moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Pogróżki Phenianu traktowane poważnie

Korea Północna straszy kolejnymi testami atomowymi oraz rakiet dalekiego zasięgu. Amerykanie w odpowiedzi przyspieszają prace nad małymi satelitami rozpoznawczymi. Japonia z kolei wystrzeliła w niedzielę nowego satelitę szpiegowskiego, by obserwował koreańskie poligony i bazy rakietowe.

System ALASA

Północnokoreańska Komisja Obrony Narodowej zapowiedziała trzecią próbę atomową „wysokiego poziomu” oraz nowe testy rakiet dalekiego zasięgu. W cytowanym przez rządową agencję KCNA komunikacie po raz pierwszy od dłuższego czasu Stany Zjednoczone określono wprost jako wrogie państwo. Wcześniej władze w Phenianie poinformowały, że planują wzmocnienie swego „potencjału odstraszania nuklearnego”.

Groźby są reakcją na ostatnią rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, w której potępiono Koreę za wystrzelenie w grudniu 2012 roku pocisku balistycznego. Co prawda nie nałożono na reżim nowych sankcji, ale zaostrzono te już obowiązujące. Dotyczą one północnokoreańskich firm, które uczestniczą w programach rakietowym i atomowym. Poza tamtejszą agencją kosmiczną na czarnej liście są m.in. Bank of East Land, Korea Kumryong Trading Corp., Tosong Technology Trading Corp. oraz Korea Ryonha Machinery Joint Venture Corp.

Północnokoreańska KON uznała, że rezolucja jest „nielegalna” oraz „jest przejawem wrogiej polityki Rady Bezpieczeństwa ONZ prowadzonej pod naciskiem USA”. Phenian utrzymuje, że grudniowa próba miała charakter pokojowy – chodziło o rakietę nośną ze sztucznym satelitą. Jednak zagraniczni eksperci nie mają wątpliwości, że był to kolejny test pocisku balistycznego dalekiego zasięgu.

Dotychczas Korea Północna przeprowadziła dwa testy atomowe: 9 października 2006 roku i 25 maja 2009 roku. Zapowiedź trzeciej próby nie jest zaskoczeniem dla ekspertów, ponieważ już kilka miesięcy temu zaobserwowano drążenie tunelu i inne prace, stanowiące zwykle cześć przygotowań do poprzednich prób. Zapowiedź testu „wysokiego poziomu” może sugerować, że zdetonowany zostanie nowy rodzaj ładunku o większej mocy. W pierwszych dwóch użyto plutonu i według amerykańskiego wywiadu miały moc jednej i dwóch kiloton. Bomba zrzucona na Hiroszimę w 1945 roku miała moc 16–18 kiloton.

Trzeci północnokoreański ładunek nuklearny może zawierać, w opinii ekspertów, wysoko wzbogacony uran. Siegfried Hecker z Uniwersytetu Stanforda, który wraz z innymi amerykańskimi naukowcami przebywał w 2010 roku w Korei Północnej, stwierdził, że w ośrodku Jongbion widział instalację z „ponad tysiącem wirówek”.

Mimo międzynarodowych protestów i nacisków Korea Północna kontynuuje swój program rakietowy. W ubiegłym roku wystrzeliła dwie rakiety dalekiego zasięgu. Pierwsza próba miała miejsce 12 kwietnia i nie udała się, druga z 12 grudnia zakończyła się powodzeniem. Zagraniczni specjaliści uważają, że Korea Północna jest zdolna budować pociski balistyczne o zasięgu 10 tys. km, ale nie dysponuje technologią pozwalającą konstruować do nich nuklearne głowice bojowe. Szacuje się, że Phenian ma wystarczającą ilość plutonu, by zbudować do tuzina ładunków atomowych.

Udana grudniowa próba północnokoreańskiej rakiety międzykontynentalnej wywołała reakcję ze strony krajów potencjalnie zagrożonych – USA i Japonii. Ta ostatnia 27 stycznia wystrzeliła nowego satelitę szpiegowskiego „dla zwiększenia swoich możliwości obserwacyjnych w zapalnych regionach” – poinformowała japońska agencja kosmiczna JAXA (Japan Aerospace Exploration Agency). Jego wyposażenie stanowi głównie radar wysokiej rozdzielczości oraz zespół czujników elektrooptycznych.

Satelita ma być używany także do zbierania danych dotyczących trzęsień ziemi i tsunami. Jednak według portalu militarnego Defense News podstawowym jego celem ma być obserwacja Korei Północnej, zwłaszcza jej poligonów i baz rakietowych, w celu wczesnego wykrycia przygotowań do następnego odpalenia pocisku międzykontynentalnego lub testu ładunku nuklearnego.

Wizualizacja pasa rozpoznania przy użyciu satelitów SeeMe w porównaniu do punktowego rozpoznania lotniczego.

Według Defense News satelitarny system radarowy będzie umieszczony na orbicie LEO. Jest to niska orbita wokółziemska, sięgająca od 80 do 500 km. Rozdzielczość radaru pozwoli na rozpoznawanie obiektów wielkości metra kwadratowego zarówno w dzień, jak i w nocy, niezależnie od pogody. System do prowadzenia zdalnej obserwacji Korei Północnej był przygotowywany przez badaczy i inżynierów pracujących dla japońskich sił samoobrony od 1995 roku, to jest od czasu ujawnienia pierwszych informacji wywiadowczych, że kraj ten może wdrażać własny program atomowy.

W tej chwili Tokio posiada w przestrzeni kosmicznej cztery operacyjne wojskowe satelity obserwacji powierzchni Ziemi i przestrzeni powietrznej. Tylko jeden z nich jest wyposażony w radar. Są to konstrukcje stosunkowo stare, wystrzelone pod koniec lat 90. XX wieku.

Według informacji Air Force Times załamanie się dialogu z Koreą Północną oraz zapowiedź kolejnej próby nuklearnej ze strony tego kraju przyczyniła się do przyspieszenia amerykańskiego nowatorskiego programu satelitarnego – SeeMe (Space Enabled Effects for Military Engagements). Program, o którym po raz pierwszy poinformowano w marcu 2012 roku, to flota 24 małych satelitów umieszczonych na najniższej z możliwych orbit LEO.

Satelita SeeMe, według portalu technologicznego The Register, to pośredni szczebel między dużymi UAV-ami (Unmanned Aerial Vehicle ) – maszynami rozpoznawczymi o wielkich możliwościach obserwacji powierzchni Ziemi, ale o limitowanym czasie misji i narażonych na zestrzelenie przeciwlotniczymi pociskami rakietowymi – a bezpiecznymi systemami satelitarnymi o dużych możliwościach operacyjnych, ale rzadko kiedy znajdujących się nad pożądanym obszarem ze względu na własności orbity, na których się je umieszcza. Każdy z satelitów ważny mniej niż 12 kg i przypomina niewielki kosz na śmieci. Według producenta – koncernu Raytheon jeden kosztuje około 500 tys. dolarów.

SeeMe są „satelitami jednorazowego użytku”. Właściwości niskiej orbity LEO, na jakiej zostaną umieszczone, pozwolą im co 90 min monitorować wybrany obszar. Najpóźniej po dwóch miesiącach, w zależności od wysokości orbity, wejdą w atmosferę i spłoną.

Aby wystrzelenie floty tak tanich satelitów nie kosztowało więcej niż ich budowa, opracowano specjalny system ich wystrzeliwania – Airborne Launch Assist Space Access (ALASA). Jest to platforma, w której rakieta nośna z małymi satelitami jest umieszczona w luku lub podwieszona pod kadłubem samolotu, lecącego na wysokości ponad 20 tys. metrów. Wtedy, na odpowiednim odcinku trajektorii wznoszącej lotu, następowałoby odpalenie rakiety nośnej wynoszącej satelity na orbitę. W systemie ALASA transport 100 funtów (45,356 kg) ładunku użytecznego na orbitę kosztowałby mniej niż 1 mln dolarów, podczas gdy obecnie wynoszenie za pomocą rakiety nośnej wystrzeliwanej z Ziemi i umieszczenie na orbicie 1 funta (0,453 kg) kosztuje 30 tys. dolarów. ALASA, o której świat usłyszał po raz pierwszy w 2011 roku, ma wejść w fazę testów w 2015 roku.

Jednak ostatnia północnokoreańska udana próba rakiety balistycznej oraz badanie szczątków wydobytych przez marynarkę Korei Południowej spowodowały, że USA podjęły decyzję o przyspieszeniu programu SeeMe. DARPA stwierdziła przy tym, iż nie jest konieczne skonstruowanie od razu 24 satelitów – mniejsza ich liczba zapewni dokładnie takie same warunki obserwacji, jednak czas ich przemieszczenia się nad określony obszar będzie dłuższy. Naukowcy pracujący dla Raytheon opracowują jednak szybkie łącze, które umożliwi natychmiastową transmisję obrazu do centrum kontroli lotu lub do oddziałów na Ziemi.

Wystrzelenie satelitów byłoby także możliwe z użyciem rakiety nośnej, a nie platformy ALASA. Zwiększy to koszty całego systemu, ale umożliwi przyspieszenie jego gotowości bojowej. Obecnie testy SeeMe koncentrują się na sześciu prototypach, służących do badania szybkości łącza i gotowości do wystrzeliwania zarówno metodą tradycyjną, jak i z użyciem platformy ALASA. Według Air Force Times pierwszym celem satelitów miałoby być właśnie rozpoznawanie zapalnych punktów, czyli północnokoreańskich baz rakietowych oraz poligonów atomowych.

Źródła: PAP, IAR, BBC News, Reuters. ABC News, Defense News, DARPA, Air Force Time



O sytuacji w Korei Północnej czytaj na portalu polska-zbrojna.pl

Koreańska przykrywka dla testów broni Korea Północna wystrzeliła rakietę
MM, WR

autor zdjęć: DARPA

dodaj komentarz

komentarze


Selekcja do JWK: pokonać kryzys
 
W MON-ie o modernizacji
Jesień przeciwlotników
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Olympus in Paris
Jak Polacy szkolą Ukraińców
O amunicji w Bratysławie
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Transformacja dla zwycięstwa
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Norwegowie na straży polskiego nieba
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Nowe uzbrojenie myśliwców
Terytorialsi zobaczą więcej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polskie „JAG” już działa
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Wybiła godzina zemsty
Co słychać pod wodą?
„Szczury Tobruku” atakują
Huge Help
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Zmiana warty w PKW Liban
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Medycyna w wersji specjalnej
Olimp w Paryżu
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Setki cystern dla armii
Od legionisty do oficera wywiadu
Czworonożny żandarm w Paryżu
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
„Husarz” wystartował
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Right Equipment for Right Time
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Wzmacnianie granicy w toku
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Ostre słowa, mocne ciosy
Karta dla rodzin wojskowych
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Święto podchorążych
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Marynarka Wojenna świętuje
Jaka przyszłość artylerii?
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO