Rok 2013, co nie jest dla ekspertów od polskiej obronności żadnym odkryciem, będzie bardzo istotnym, a nawet może być przełomowym. I to pod wieloma względami – mówi gen. dyw. Bogusław Pacek, rektor Akademii Obrony Narodowej.
Minister Tomasz Siemoniak otrzymał w spadku po poprzedniku armię już uzawodowioną, jednak wymagającą dalszego istotnego doskonalenia. W dużym stopniu zmieniły się jej struktury. Armia oddała cywilom znaczną część wcześniej posiadanej infrastruktury, nastąpiło oddzielenie funkcji wspierającej od bojowo-operacyjnej. Powstał Inspektorat Wsparcia, regionalne bazy logistyczne i wojskowe odziały gospodarcze. Wprowadzono wiele jeszcze innych zmian.
Teraz nadszedł czas na reformę systemu dowodzenia. To decyzja prezydenta RP, więc tym bardziej jest to kwestia priorytetowa. Z czterech dowództw rodzajów Sił Zbrojnych powstanie jedno dowództwo i powinno to nastąpić właśnie w roku 2013.Tak poważna reforma zawsze jest wyzwaniem, a w tym przypadku należy liczyć się także z debatą polityczną na ten temat. Minister Tomasz Siemoniak już wiele razy udowadniał swoją skuteczność, więc należy wierzyć, że przy wsparciu premiera i prezydenta reforma systemu dowodzenia zostanie wprowadzona, choć łatwo nie będzie.
Minister obrony zapowiedział też przeprowadzenie reformy struktur kierowania, czyli urzędu MON. Odpowiednie prace analityczne zostały przeprowadzone, ale decyzja nie jest prosta, bo jak pokazuje historia, tak to już jest, że łatwiej rozwiązać dywizję niż zreformować departament.
Zapewne dużym wyzwaniem 2013 roku będzie także konsolidacja szkolnictwa wojskowego. To także decyzja – postanowienie prezydenta RP. Problem jest, bo z jednej strony to decyzja prezydenta, a z drugiej wszystkie wojskowe szkoły wyższe świetnie sobie dają radę, często lepiej niż uczelnie cywilne. A więc kolejne wyzwanie. Jeśli się powiedzie, oznacza istotny przełom i wiele zmian.
Prawdziwym wyzwaniem stanie się też dalsza modernizacja Sił Zbrojnych. Od wielu lat nikomu nie udało się w ciągu roku wydać w stu procentach sumy przeznaczonej na wojskowy budżet, a potrzeby modernizacyjne wciąż są duże. Przełomowe przetargi roku 2013 dotyczą zakupu 70 śmigłowców, samolotu szkolnego, ale także konkretnych działań w obronie powietrznej. Tu też nad głową wisi oczekiwanie prezydenta RP. Nie tylko Siły Zbrojne marzą o tym, żeby 2013 rok był przełomowy pod względem modernizacyjnym dla wojska. Są nadzieje, ale są i zagrożenia. Nawet jeżeli przetargi zostaną rozstrzygnięte, to trudno będzie o szybki efekt modernizacyjny w ciągu roku. Samoloty, śmigłowce i okręty nie leżą na półce w sklepie. Ich wyprodukowanie wymaga czasu.
Nasz udział w operacji ISAF w Afganistanie w 2013 roku nadal będzie spędzał sen z powiek wielu wojskowym decydentom. Zmniejsza się stopniowo nasz kontyngent, ale to wcale nie oznacza, że będzie łatwiej. Ci, którzy nie życzą nam dobrze w rejonie operacji, mogą wykorzystywać fakt, że powoli przygotowujemy się do wycofania z tej misji.
W 2014 roku w maju kończą kadencję na stanowiskach i to jednocześnie wszyscy najważniejsi dowódcy: szef Sztabu Generalnego, dowódcy Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych. Zbiega się to z reformą dowództw, ale stwarza dodatkowe wyzwanie związane albo z wyznaczeniem nowych dowódców jeszcze w ramach starych struktur, albo… i tu jest kilka wariantów, o których nie powinno się rozprawiać na łamach prasy.
Nadal spodziewam się potrzeby doskonalenia Narodowych Sił Rezerwowych. Z jednej strony mamy tysiące chętnych, z drugiej znaczne niedobory w tych stanach. Problem więc jest i pewnie w ciągu jednego roku nie uda się go rozwiązać. Resort obrony czeka też niełatwa reforma wojskowej służby zdrowia. Mamy duże niedobory lekarzy w jednostkach i wiele szpitali, które leczą głównie cywili.
Tak więc z tych powodów i z wielu jeszcze innych rok 2013 będzie dla Sił Zbrojnych RP bardzo istotny, być może nawet przełomowy.
Z wielu względów będzie to też dobry rok. Przyniesie on zdecydowaną poprawę w wyszkoleniu wojsk. Dobry w tym zakresie był już rok 2012. Liczba, charakter i wyniki przeprowadzonych ćwiczeń zdecydowanie to potwierdzają. Po pewnej zadyszce ruszyło z miejsca szkolenie i to nie tylko poligonowe. Kolejny rok będzie oznaczał dalszy postęp.
Ustabilizować powinna się sytuacja kadrowa wojska. Osiągnięte już prawidłowe proporcje pomiędzy poszczególnymi korpusami przy dużej liczbie chętnych do zawodu żołnierskiego napawają optymizmem. Z całą pewnością dalsza stabilizacja nastąpi w systemie wsparcia, zabezpieczenia logistycznego i finansowego wojsk. Znaczne zadowolenie, według mnie, będzie budziła również sytuacja finansowa kadry, szereg zmian w ciągu ostatnich dwóch lat i nowy system motywacyjny robią tu dobrą robotę.
2013 rok w dużym stopniu przesądzi, jakie będą następne lata dla MON-u. To co ważne, to dobry klimat wokół resortu obrony i wspieranie działań przez najważniejsze osoby w państwie. Kluczową sprawą, decydującą o dalszym postępie jest utrzymanie budżetu na poziomie 1,95 PKB.
Pomimo wielu wyzwań jestem optymistą i sądzę, że to dobry czas dla naszego wojska i nie możemy go zmarnować.
komentarze