Misje w Afganistanie oraz Kosowie były głównym tematem dzisiejszego posiedzenia ministrów obrony państw Sojuszu. Wczoraj omawiano sytuację na granicy syryjsko-tureckiej oraz plany reformy NATO, w tym przyjęcia tzw. pakietu obronnego dotyczącego m.in. planowania obronnego. W dwudniowym spotkaniu w Brukseli uczestniczył minister Tomasz Siemoniak.
W ramach misji KFOR w Kosowie stacjonuje ponad 6 tys. żołnierzy. Zdaniem sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena, sytuacja w tym regionie jest coraz bardziej stabilna, dlatego liczba żołnierzy powinna się stopniowo zmniejszać. – Bezpieczeństwo w Kosowie zwiększa się. To efekt ścisłej współpracy NATO i Unii Europejskiej – mówił dziś podczas posiedzenia Rasmussen. – KFOR wykonuje wspaniałą pracę na rzecz bezpieczeństwa mieszkańców Kosowa i ma pełne poparcie NATO, by nadal wypełniać swój mandat.
Dla Polski misje KFOR oraz unijna EULEX w Kosowie są – jak podkreślał wczoraj minister Siemoniak – sprawami priorytetowymi. – Polska jest mocno zaangażowana w te misje. Oczekujemy, że NATO i UE znajdą właściwe metody działania, żeby rozwiązać konflikt w Kosowie i jednocześnie sprawić, że prowadzona tam operacja będzie stawała się operacją bardziej policyjną niż wojskową – zaznaczał szef MON. Minister Siemoniak zauważył, że misja EULEX jest za słabo wspierana przez kraje UE, dlatego główny ciężar spoczywa na Polakach i Włochach.
Dzisiejsze obrady poświęcone też były operacji ISAF w Afganistanie. Ministrowie obrony NATO omawiali m.in. jak przebiega proces przekazywania władzom afgańskim odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju. Został też przyjęty mandat nowej misji w Afganistanie. Miałaby się ona rozpocząć już po wycofaniu wojsk sojuszniczych w 2014 r. i mieć charakter szkoleniowy. – Jesteśmy zobowiązani, by rozpocząć naszą nową misję, by szkolić siły afgańskie, doradzać im i pomagać po 2014 r. – powiedział sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen.
Minister Tomasz Siemoniak zastrzegał, że nie jest przesądzone, czy Polska pozostanie w Afganistanie po 2014 r. – W najmniejszym stopniu nie jest przesądzone, czy Polska w jakiejkolwiek formie weźmie w tym udział. Przekaz do opinii publicznej jest bardzo jasny: rok 2014 – wychodzimy – powiedział. Dodał, że już od najbliższej zmiany polskiego kontyngentu w Afganistanie zmniejszy się liczba żołnierzy i jednocześnie misja będzie się przekształcać w coraz bardziej szkoleniową.
Przyznał, że ministrowie udzielili w środę „mandatu na planowanie" tej nowej misji, ale nie oznacza to „żadnego zobowiązania do czegokolwiek". Decyzję – wyjaśniał – będzie można podejmować dopiero w przyszłym roku, już po wyborach prezydenckich w USA, kraju najbardziej zaangażowanym w Afganistanie. – Jest mandat, by planować, co dalej, ale od planowania, co dalej, jest bardzo daleka droga do udziału konkretnego państwa w misji. Nie jesteśmy państwem specjalnie wiodącym w Afganistanie, są państwa, które mają znacznie większe liczebnie kontyngenty – powiedział. – Nie w każdej operacji NATO Polska uczestniczyła do tej pory i nie w każdej musi uczestniczyć; suwerenność państw jest szanowana – dodał minister.
Z kolei wtorkowe obrady zdominowała kwestia reformy struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego. Rozmawiano na temat transformacji obronnej oraz wdrożenia „pakietu obronnego”. Jego założenia przyjęto podczas majowego szczytu NATO w Chicago. Zastanawiano się też nad możliwościami obronnymi państw stowarzyszonych w NATO, czy ich armie i struktury są gotowe do podjęcia wyzwań XXI wieku.
Nie pominięto też niepokojów na granicy syryjsko-tureckiej. Jeszcze przed rozpoczęciem wczorajszego posiedzenia sekretarz generalny NATO zapewnił Ankarę, że w razie ataku ze strony Syrii może ona liczyć na solidarność ze strony Sojuszu. Jednocześnie ostrzegł Turcję i Syrię przed eskalacją konfliktu. – Dysponujemy wszelkimi planami, by w razie konieczności bronić Turcji. Mamy jednak nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby – mówił Rasmussen. Zaapelował też do reżimu Baszara al-Assada, by natychmiast zaprzestał agresywnych działań wobec Turcji.
Wczoraj także z ministrem obrony Turcji Ismetem Yilmazem spotkał się Tomasz Siemoniak. Podczas spotkania rozmawiano na temat współpracy przemysłów obronnych obu państw. – W Polsce z dużym zainteresowaniem obserwujemy tempo budowy zdolności bojowych w Turcji – mówił podczas spotkania minister Siemoniak. Zaprosił on Turcję do udziału w przyszłorocznym Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach. Turcja byłaby państwem wiodącym na targach.
Przy okazji szczytu ministrów NATO odbyło się spotkanie Grupy Wyszehradzkiej V4, czyli przedstawicieli Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Od lipca 2012 r. do czerwca 2013 r. Polska przewodzi w V4. Jednym z najważniejszych zadań naszej prezydencji – jak podkreślał wczoraj minister Siemoniak – jest tworzenie Wyszehradzkiej Grupy Bojowej Unii Europejskiej. Decyzja o jej powołaniu zapadła wiosną tego roku. W skład WGB wejdzie około 3 tys. żołnierzy, z czego ponad 1 tys. będzie z Polski. Grupa ma być gotowa w połowie 2016 r. Na jej czele ma stanąć Polak. – Naszą intencją jest także wzmocnienie współpracy na rzecz rozwoju zdolności, m.in. poprzez wnoszenie wkładu w inicjatywę NATO smart defence i unijną pooling and sharing oraz zacieśnienie współpracy w obszarze planowania obronnego – powiedział minister Siemoniak. – W czasie polskiej prezydencji planujemy zainicjować praktykę konsultacji na poziomie eksperckim w dziedzinie planowania obronnego – mówił szef MON.
Na temat współpracy wojskowej oraz wspólnych działań w ramach Trójkąta Weimarskiego minister Siemoniak rozmawiał z niemieckim szefem resortu obrony Thomasem de Maizière.
W ramach spotkań dwustronnych minister Siemoniak spotkał się w środę z ministrami obrony Danii, Ukrainy, Rumunii i Mongolii.
W Brukseli na spotkaniu ministrów NATO byli także obecni gen. Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego WP, oraz Robert Kupiecki, podsekretarz stanu w MON.
Źródło: PAP/MON/NATO
autor zdjęć: st. chor. sztab. Zbigniew Lendzioszek
komentarze