moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ukraiński system energetyczny wisi na włosku. Podobnie jak cierpliwość obywateli…

Nad ranem 28 listopada Rosjanie wyprowadzili kolejne uderzenie w ukraińską energetykę. Kilkanaście rakiet przedarło się przez zaporę obrony przeciwlotniczej i trafiło w cele, w wyniku czego prawie całą Ukrainę objął blackout. W Mikołajewie, w którym byłem w momencie ataku, jak we wszystkich miejscowościach w kraju, uruchomiono generatory. Dwie doby później większość ukraińskiego terytorium nadal zmagała się z niedostatkami energii (a więc także ciepłej wody i ogrzewania), a szczątkowe zasilanie zapewniały paliwożerne agregaty.

Ukraińcy do przerw w dostawach prądu przywykli, ale coś w ich postawach zaczyna się zmieniać. Kilka dni temu – po niemal tygodniowym blackoucie – na ulice wyszli mieszkańcy Odessy, w sumie kilkaset osób. Był to pierwszy tak otwarty i tak liczny protest zmęczonych obywateli, domagających się od władzy przywrócenia stałych dostaw energii. Rosnącą irytację widać też w Charkowie, gdzie normą są 6–10-godzinne wyłączenia. Wystarczy poczytać lokalne fora internetowe. Ba, narzeka nawet priorytetowo traktowany i zasobny Kijów, gdzie prąd „być musi”, a jak nie ma, to i tak mieszkańców stać na kupno i obsługę generatorów. – Jak tak dalej pójdzie, nie przetrwam zimy – zwierza mi się znajomy, właściciel niewielkiego baru szybkiej obsługi. Kijowianin, skądinąd weteran, zwolniony ze służby ze względu na trwałe wojenne kalectwo, wykosztował się na zakup generatora, w którym teraz przepala znaczną część zysków.

Ukraiński system energetyczny wisi na włosku. Przed atakiem z 28 listopada zapotrzebowanie na moc realizowano w 40 proc. Najświeższych danych brak, ale z dużym prawdopodobieństwem kolejne zniszczenia elektrowni i sieci przesyłowych tylko pogorszyły sprawę. A to może oznaczać, że Rosjanom wystarczą dwa do czterech uderzeń z użyciem setki rakiet i pocisków manewrujących, by udało im się „wyłączyć Ukrainę”. Skutki humanitarne w warunkach zimy nietrudno przewidzieć (szacunki mówią o fali kolejnych 4–6 mln uchodźców), a jest jeszcze kwestia energochłonnej produkcji zbrojeniowej. Prądu potrzebują zarówno duże zakłady wytwarzające pociski artyleryjskie, jak i liczne manufaktury, które na drukarkach 3D drukują plastikowe elementy ładunków podczepianych pod drony. Jeśli to wszystko padnie, możliwości odtwarzania potencjału bojowego armii zostaną dramatycznie zredukowane.

Transformator zniszczony po niedawnym rosyjskim ataku rakietowym na elektrownię DTEK na Ukrainie, 28 listopada 2024 r. Fot. Evgeniy Maloletka/Associated Press/East News

Tak mają się sprawy z perspektywy ogólnej i wielkomiejskiej. Ale są jeszcze realia prowincji. Szczególnie dotkliwe na obszarach, na których toczyły się walki. Ostatnie dni spędziłem na Charkowszczyźnie i Chersońszczyźnie, w miejscach wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji. Mijają właśnie dwa lata od spektakularnych sukcesów armii ukraińskiej, a zmian na lepsze – poza samym wyzwoleniem – nie widać. Wiele wsi w obu regionach wygląda niczym plan filmu postapokaliptycznego. Na wojenne zniszczenia nakładają się kolejne, wynikłe z porzucenia. Sam nie wiem, które z tych obrazów bardziej mnie przygnębiły – czy te zarejestrowane w całkowicie opuszczonych osadach, czy te, które widziałem w poharatanych, ale wciąż zamieszkałych siołach. We wsi Ukrainka na Charkowszczyźnie do dziś nie działa zniszczony przez Rosjan wodociąg. Sklepu brak, obwoźny nie dojeżdża, bo fatalny stan dróg czyni prywatną inicjatywę nieopłacalną. Mieszkańcy to osoby w średnim i podeszłym wieku – młodzi wyjechali, służą w armii albo nie ma ich już pośród żywych. Gdyby nie organizacje pomocowe, Ukrainka byłaby zdana sama na siebie. Rząd ma bowiem inne priorytety.

Widać je na Chersońszczyźnie. To ciągnące się kilometrami umocnienia i okopy, które powstają na okoliczność rosyjskiej kontrofensywy. – Mieli nam budować domy – słyszę w Posad Pokrowskie, wsi swego czasu wytypowanej do pilotażowego programu odbudowy. Objął on cztery osady, patronował mu Wołodymyr Zełenski, który Posad Pokrowskie odwiedził wiosną 2023 roku. Wówczas wbito pierwszą łopatę w miejscu, gdzie miało powstać kilkadziesiąt jednorodzinnych domów. Do dziś powstało pięć i… kilka fundamentów. Koparki „robią przy okopach”, ludzie to rozumieją, ale i tak czują się oszukani. I coraz bardziej zmęczeni tym, jak żyją…

Marcin Ogdowski , korespondent wojenny, autor bloga bezkamuflazu.pl

autor zdjęć: Evgeniy Maloletka/Associated Press/East News

dodaj komentarz

komentarze


Wicepremier Kosianiak-Kamysz w Ramstein o pomocy dla Ukrainy
 
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Minister wyznaczył szefa Inspektoratu Wsparcia
Rosomaki i Piranie
Co się zmieni w ustawie o obronie ojczyzny?
Przetrwać z Feniksem
Atak na cyberpoligonie
Spotkanie Grupy E5 w Polsce
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Na nowy rok – dodatek stażowy po nowemu
Nowe łóżka dla szpitala w Libanie
Wyścig na pływalni i lodzie o miejsca na podium mistrzostw kraju
Bez kawalerii wojny się nie wygrywa
Na zagraniczne kursy razem z rodziną?
Minister o dymisji szefa Inspektoratu Wsparcia
Z Jastrzębi w Żmije
Najtrudniej utrzymać się na szczycie
Czy europejskie państwa wspólnie zbudują niszczyciel?
Wielkopolanie powstali przeciw Niemcom
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Wielka gra interesów
Polska wizja europejskiego bezpieczeństwa
Zrobić formę przed Kanadą
Zmiany w prawie 2025
PGZ – kluczowy partner
Wiązką w przeciwnika
Ciężki BWP dla polskiego wojska
Ostatnia prosta
„Cel Wisła”, czyli ku starciu cywilizacji
Nie walczymy z powietrzem
Awanse dla medalistów
Less Foreign in a Foreign Country
Okręty rakietowe po nowemu
Rozgryźć Czarną Panterę
Kluczowy partner
Żołnierze górą w głosowaniu na sportowca 2024 roku
Synteza, czyli cios w splot słoneczny Rzeszy
MON o przyszłości Kryla
Śmierć szwoleżera
Wojsko wraca do Gorzowa
Rosja prowadzi przeciw Polsce wojnę informacyjną
Granice są po to, by je pokonywać
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Zmiana warty w PKW Liban
Węgrzy w polskich mundurach
Snowboardzistka z „armii mistrzów” najlepsza na stoku w Scuol
14 lutego Dniem Armii Krajowej
Bałtyk – kluczowy akwen dla NATO
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polacy łamią tajemnice Enigmy
Turecki most dla Krosnowic
Siedząc na krawędzi
Eurokorpus na czele grupy bojowej UE
Z życzeniami na 105. urodziny powstańca warszawskiego!
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Arcelin – cud, który może się zdarzyć tylko raz
Silna aktywna rezerwa celem na przyszłość
„Ferie z WOT” po raz siódmy
Biegający żandarm
Olympus in Paris
Co może Europa?

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO