Budowę zdolności operacyjnych wojska należy postrzegać jako ciąg procesów. Łańcuch zdarzeń, w którym jedno ogniwo zależy od wszystkich pozostałych, a efektywność całości jest determinowana przez siłę najsłabszego elementu. Wybiórcze wzmacnianie nic nie da, trzeba pracować jednocześnie nad całością. Takie spojrzenie przyświecało twórcom ustawy o obronie Ojczyzny. I nie ma dzisiaj innej drogi.
Koniec końców chodzi o to, byśmy byli bezpieczni. W kategoriach militarnych poczujemy się bezpiecznie, gdy naszych granic strzec będzie duża i silna armia. Nie tylko dlatego, że wówczas sami będziemy w stanie skuteczniej się bronić, lecz także dlatego, że nasza pozycja w NATO znacząco się wzmocni. Im silniejszym staniemy się partnerem, tym większą zyskamy pewność, że w godzinie próby nasi sojusznicy przyjdą nam z odsieczą. Zawsze chętniej broni się silnego towarzysza, bo jego ewentualna utrata będzie dla pozostałych członków aliansu wielką szkodą w obliczu przyszłych konfliktów.
Duża armia na czas wojny potrzebuje przeszkolonych i świadomych swego obowiązku rezerwistów. Nie da się budować takich rezerw bez efektywnego systemu szkoleniowo-rekrutacyjnego. A nie można szybko zwiększyć liczebnie rezerwy bez dużej armii zawodowej. Po pierwsze, nie może być tak, że nagle wszystkie siły i środki zostaną przesunięte na szkolenie rezerw, a resztę zadań odłożymy na później. Wojsko ma cały pakiet zadań do wykonania i nie może koncentrować się tylko na jednym z nich. Po drugie, gros rezerwistów to przecież byli żołnierze, po takiej czy innej formie służby wojskowej. I po prostu liczebniejsze wojsko będzie co roku „produkować” więcej przeszkolonych rezerwistów.
Idźmy dalej. Nie uda się szybko zwiększyć liczebności wojska, jeżeli armia nie będzie atrakcyjnym pracodawcą. Czyli w dużym skrócie wtedy, gdy nie będzie dobrze płacić za służbę w mundurze ani dawać rekrutom szansy na interesującą i docenianą misję. Duża armia zawodowa wymaga większej liczby poligonów, koszar, magazynów, całej infrastruktury, by żołnierze mieli gdzie trenować, gdzie spać, gdzie jeść... Zwiększenie liczby żołnierzy wymaga także, co oczywiste, większej ilości uzbrojenia i sprzętu, by ci żołnierze mieli czym ćwiczyć i czym walczyć. Nie da się jednak ani zbudować infrastruktury, ani kupić większej ilości nowoczesnego wyposażenia bez pieniędzy. A tych nie będzie w budżecie bez nowych źródeł finansowania wydatków MON-u.
Jeżeli wyjmiemy choćby jeden element z tej układanki, całość runie jak domek z kart. Liczebna armia bez nowoczesnego uzbrojenia? Dobrze opłacani i wyszkoleni zawodowcy bez możliwości zasilenia ich porządnej jakości rezerwistami? Kompleksowy plan zakupów uzbrojenia bez zabezpieczenia środków na ich realizację? No tak to się na pewno nie uda zbudować poczucia bezpieczeństwa u Polaków.
Powtarzane jak mantra zdanie, że bezpieczeństwo kosztuje i nie zostało dane raz na zawsze, jest dzisiaj prawdziwe jak rzadko. Nasi przywódcy mówią wprost, że musimy być gotowi na długą wojnę u naszych granic. Musimy też zrobić wszystko, by nie zawitała do nas. Najlepszym na to sposobem jest budowa armii, której siła odstraszająca będzie jak największa. Ustawa o obronie Ojczyzny to dobry początek.
W związku z ogłoszeniem ustawy o obronie ojczyzny Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało informator dla kandydatów, którzy chcą służyć w Wojsku Polskim.
Znajdziecie w nim odpowiedzi na pytania:
– jakie zgodnie z nową ustawą o obronie ojczyzny będą formy służby w Wojsku Polskim
– gdzie trzeba złożyć dokumenty
– jak zgłosić się na szkolenie rezerw.
autor zdjęć: st. szer. Patryk Szymaniec
komentarze