Przeciwlotnicy US Army oraz wyrzutnie Patriot zapewniają osłonę powietrzną pododdziałom uczestniczącym w „Saber Strike' 18”. – Zapewniają bezpieczeństwo przed wszelkimi uderzeniami z powietrza – mówi kpt. Grzegorz Piśkiewicz z 12 Dywizji Zmechanizowanej. W czasie manewrów trzy amerykańskie baterie przeciwlotnicze stacjonują w Drawsku Pomorskim.
Amerykanie do Polski na ćwiczenia „Saber Strike' 18” przyjechali już pod koniec maja. Są to przeciwlotnicy z 5 Batalionu 7 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej, czyli jednostki, która na co dzień stacjonuje w niemieckim Baumholder. – W Drawsku Pomorskim jest teraz kilkudziesięciu amerykańskich przeciwlotników. Tworzą oni trzy baterie, przy czym jedna bateria składa się z radaru i pięciu wyrzutni – tłumaczy kpt. Grzegorz Piśkiewicz z pionu szkolenia 12 Dywizji Zmechanizowanej. Oficer uczestniczył niedawno w prezentacji amerykańskiego sprzętu przeciwlotniczego, który na poligonie drawskim poprowadził gen. bryg. Timothy J. Sheriff z Gwardii Narodowej stanu Karoliny Północnej.
System Patriot, wykorzystywany w czasie manewrów „Saber Strike”, tworzą trzy radary MPQ-53 oraz wyrzutnie rakiet PAC-2 i PAC-3, a także satelitarny zestaw łączności oraz stacje zasilające. Stacjonujący obecnie w Drawsku przeciwlotnicy amerykańscy dysponują obecnie 12 rakietami PAC2, które służą do zwalczania m.in. samolotów, śmigłowców czy pocisków manewrujących cruise. Posiadają też 32 rakiety PAC3, które służą do zwalczania taktycznych pocisków balistycznych, np. rakiet Iskander. – W czasie ćwiczenia amerykańskie baterie przeciwlotnicze nie będą przemieszczać swoich pododdziałów, bo zasięg radarów i rakiet Patriot jest tak duży, że spokojnie z jednego miejsca zabezpieczą wszystkie szkolące się tu pododdziały – podkreśla przeciwlotnik z 12 Dywizji. – Ich zadaniem jest osłona wojsk własnych przed wszelkimi uderzeniami z powietrza, czyli stworzenie tzw. parasola przeciwlotniczego. W realnych działaniach chodziłoby o to, by pododdziały lądowe skupiały się jedynie na walce z przeciwnikiem i nie martwiły się o zagrożenie z powietrza – dodaje.
Scenariusz manewrów „Saber Strike' 18” nie zakłada jednak użycia bojowego rakiet Patriot. Amerykanie skupiają się na wykrywaniu celów, identyfikacji (swój–obcy) i śledzeniu ich w powietrzu. – Z tego powodu sercem systemu jest wykorzystywany w Polsce radar typu ścianowego MPQ-53 – podkreśla por. Błażej Łukaszewski, zastępca szefa Centrum Prasowo-Informacyjnego Drawsko.
Jest to mobilny radar umieszczony na platformie kołowej, sterowany komputerowo, który pracuje w zakresie częstotliwości 4-8 GHz. Może on skanować przestrzeń powietrzną i śledzić bez przerwy maksymalnie ponad sto celów jednocześnie oraz uczestniczyć w naprowadzaniu do dziewięciu pocisków atakujących różne cele.
Zestawy Patriot, w podobnej konfiguracji do tych wykorzystywanych w Drawsku Pomorskim, mają trafić do polskich żołnierzy w 2022 roku. Tak zakłada umowa, jaką w marcu 2018 roku podpisał Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. Kontrakt wart jest 4,75 mld dolarów.
Manewry „Saber Strike' 18” rozpoczęły się 3 czerwca i potrwają dwa tygodnie. Uczestniczy w nich ponad 10 tys. żołnierzy z 22 państw, najliczniejsza jest grupa amerykańska – organizatora ćwiczeń. Polskie siły zbrojne stanowią drugą siłę pod względem liczby zaangażowanych żołnierzy. Istotną rolę podczas „Saber Strike' 18” odgrywają także batalionowe grupy bojowe, które w ramach wzmocnionej obecności NATO stacjonują na wschodniej flance. Sojusznicy działają w Polsce i Estonii, na Łotwie i Litwie. To ostatnie państwo jest głównym rejonem ćwiczeń.
autor zdjęć: szer. Marcin Zając
komentarze