moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Historycy dyskutowali o zbrodni katyńskiej

Kwestia zbrodni katyńskiej nadal wymaga wyjaśnień i badań historyków, a także nagłaśniania i informowania zarówno w Polsce, jak i na świecie – mówili historycy z Polski, Rosji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Argentyny podczas międzynarodowej konferencji „Zbrodnia Katyńska. 75 lat walki o prawdę”. Debatę zorganizowano na Zamku Królewskim w Warszawie.

 

„Zbrodnia katyńska była straszliwym ciosem wymierzonym Polsce przez sowiecki reżim, łamała też wszelkie zasady prawa międzynarodowego dotyczące traktowania jeńców wojennych”, napisał minister obrony Mariusz Błaszczak w liście do uczestników międzynarodowej konferencji „Zbrodnia Katyńska. 75 lat walki o prawdę”. Spotkanie w rocznicę ujawnienia przez Niemców informacji o odkryciu masowych grobów polskich oficerów, zorganizowało Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia oraz Muzeum Katyńskie, oddział Muzeum Wojska Polskiego.

Ustalić imiona pomordowanych

Szef MON-u podkreślał w liście, że kontynuacją sowieckiej zbrodni było wieloletnie zakłamywanie prawdy. „Robiła to nie tylko propaganda komunistyczna, ale też alianci, którzy tuszowali prawdę dla dobra współpracy z Sowietami” – pisał minister Błaszczak.

O fałszowaniu i zatajaniu informacji na temat zbrodni na blisko 22 tys. polskich obywateli, mówił także prof. Piotr Gliński, minister kultury. – Na szczęście znaleźli się ludzie, dla których szukanie i głoszenie prawdy było powinnością – najpierw rodziny i bliscy ofiar, a z czasem także niezależni badacze – zaznaczył prof. Gliński. Zadeklarował też, że Polska nie ustanie w dążeniach do ustalenia imion i nazwisk każdego z pomordowanych. – Robiąc to, niweczymy zamiary sowieckiego totalitaryzmu, aby ludziom odebrać ich podmiotowość, imiona, a sprawców masakry ukryć – dodał minister kultury.

Dr Ernest Wyciszkiewicz, dyrektor CPRDiP, przypomniał, że zbrodni m.in. w Katyniu, Miednoje, Charkowie i Bykowni dokonano wiosną 1940 roku na mocy decyzji najwyższych władz ZSRR z Józefem Stalinem na czele. Sowieci wymordowali ponad 14 tys. oficerów wojska i policji z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. – Zabili też ponad 7,3 tys. polskich cywilów przetrzymywanych w więzieniach NKWD na terenach sowieckiej Ukrainy i Białorusi – mówił dr Wyciszkiewicz.

Jednocześnie dr Adam Buława, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, podkreślił, że zabici stanowili elitę II RP, byli wśród nich naukowcy, inżynierowie, urzędnicy, ziemianie, którzy po agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku zostali zatrzymani przez Armię Czerwoną. – Katyń to symbol martyrologii polskiej na Wschodzie i sowieckiego ludobójstwa – dodał dr Buława.

Niemieckie odkrycie

Podczas obrad historycy i badacze z Polski, Rosji, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Argentyny wiele uwagi poświęcili kwestii odkrycia grobów w Katyniu przez Niemców w 1943 roku oraz propagandzie III Rzeszy z tym związanej. Prof. Wojciech Materski z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk mówił, że już w sierpniu 1941 roku, dwa miesiące po ataku III Rzeszy na Związek Sowiecki, do Niemców zaczęły docierać informacje o mordzie w Lesie Katyńskim. Poinformował o tym m.in. jeden z jeńców radzieckich, który twierdził, że brał udział w rozstrzeliwaniach. – Wówczas jednak niemieckie wojska parły na Wschód i ta informacja nie była dla nich przydatna – stwierdził prof. Materski.

Po przejściu frontu w rejonie Smoleńska rozpoczął się remont zniszczonych torów kolejowych. Przy pracach byli zatrudnieni polscy robotnicy przymusowi z pociągu budowlanego Bauzug 2005-M. Od miejscowej ludności dowiedzieli się o masowych rozstrzeliwaniach, w marcu 1942 roku znaleźli dół ze zwłokami i poinformowali o tym Niemców, którzy wówczas nie zareagowali na tę wiadomość.

Dopiero w lutym 1943 roku, po przegranej bitwie stalingradzkiej, sprawa zaczęła być dla Niemców istotna. Zrobili w Lesie Katyńskim pierwszy sondażowy wykop, znaleźli masowe groby i na rozkaz Adolfa Hitlera postanowiono nadać odkryciu propagandowy rozgłos. – Celem nagłośnienia zbrodni było przede wszystkim skłócenie aliantów zachodnich z Rosją i dokonanie rozłamu w ich koalicji – tłumaczył prof. Tadeusz Wolsza z Instytutu Historii PAN.

Pierwszą informację o odkrytych dołach śmierci w Katyniu Niemcy podali 11 kwietnia 1943 roku w swojej agencji Transocean, a 13 kwietnia komunikat powtórzyło Radio Berlin. Już 10 kwietnia zorganizowano wizytę w Katyniu zagranicznych dziennikarzy akredytowanych w Berlinie.

Władze niemieckie utworzyły Międzynarodową Komisję Lekarską złożoną z ekspertów z krajów zależnych od III Rzeszy, zażądali też od Polskiego Czerwonego Krzyża wysłania na miejsce zbrodni oficjalnej delegacji. – PCK po porozumieniu z władzami Polskiego Państwa Podziemnego powołało Komisję Techniczną pod kierownictwem Kazimierza Skarżyńskiego, sekretarza generalnego PCK – przypominała Jolanta Adamska, historyk i współautorka książek o tematyce katyńskiej.

W trakcie ekshumacji masowych grobów wydobyto z nich 4243 ciała. Przy zwłokach odnaleziono korespondencję kończącą się na przełomie kwietnia i maja 1940 roku. Czas dokonania zbrodni ustalono również na podstawie wieku sosen rosnących na mogiłach. Zbadane i opisane szczątki pochowano w nowych grobach na tzw. cmentarzu PCK.

Jednocześnie cały czas III Rzesza prowadziła zakrojoną na szeroką skalę akcję propagandową, powstawały filmy dokumentalne o zbrodni w Katyniu, kroniki wojskowe, zdjęcia, relacje na żywo, do Katynia przywożono delegacje dziennikarzy i alianckich jeńców. W 1943 roku las odwiedziło 31 tys. osób, z czego około 30 tys. stanowili żołnierze Wehrmachtu. – Nagłaśniając informacje o zbrodni, Niemcy chcieli także pokazać własnym żołnierzom, do czego prowadzi poddanie się Armii Czerwonej i w ten sposób zachęcić ich do dalszej walki – mówił prof. Materski.

Ukrywanie prawdy

Drugim ważnym z poruszanych na konferencji tematów była kwestia kłamstwa katyńskiego i jego historii. Jerzy Platajs, historyk z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wskazywał na trzy etapy sowieckiej dezinformacji. – Pierwszy trwał od zbrodni do lata 1941 roku, drugi do wiosny 1943 roku, a trzeci do 1990 roku – stwierdził badacz.

W pierwszym etapie, zaraz po dokonaniu zbrodni, władze sowieckie skupiły się na ukrywaniu prawdy o losach oficerów przed ich rodzinami. Historyk mówił, że listy wysyłane do obozów wracały do nadawców z adnotacją, że w obozie nie ma takiego jeńca albo że obóz zlikwidowano i nie wiadomo, gdzie jeńcy przebywają.

– Sprawa zaginionych oficerów zaistniała oficjalnie latem 1941 roku po podpisaniu układ Sikorski-Majski – dodał Platajs. Na jego mocy Polacy zostali objęci amnestią i wstępowali do tworzącej się polskiej armii. Okazało się, że brakuje w niej przedwojennych oficerów. Polskie władze zaczęły ich szukać, powstało Biuro Poszukiwań. Pytani o oficerów Sowieci mówili, że część została zesłana do obozów na północy Rosji, np. na Kołymę, a niektórzy zmarli. – Kiedy zaś w grudniu 1941 roku gen. Władysław Sikorski, Naczelny Wódz, zapytał Stalina o Polaków, ten stwierdził, że uciekli do Mandżurii – mówił historyk.

Kolejny etap kłamstwa katyńskiego rozpoczął się, gdy Niemcy odkryli masowe groby. Władze ZSRR stanowczo zaprzeczyły wówczas odpowiedzialności za mord, twierdząc, że dokonała go III Rzesza. Dla zatuszowania swojej winy we wrześniu 1943 roku, gdy tereny Katynia znów zajęli Rosjanie, NKWD utworzyła tam nowe groby, w których umieszczono sfałszowane dokumenty, przygotowano też fałszywych świadków. – Na podstawie tych sfabrykowanych dowodów radziecka komisja prowadzona przez prof. Nikołaja Burdenkę potwierdziła, że Polaków zamordowali Niemcy jesienią 1941 roku – opowiadał Jerzy Platajs.

Potem Sowieci zlikwidowali cmentarz PCK, utworzyli nowe groby i postawili przy nich tablicę informującą, że w tym miejscu faszyści wymordowali 11 tys. polskich oficerów. – 30 stycznia 1944 roku odbyły się tam uroczystości żałobne upamiętniające ofiary nazistowskiej zbrodni, w których uczestniczyli żołnierze 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki z gen. Zygmuntem Berlingiem – mówił prof. Aleksiej Pamiatnych ze Stowarzyszenia „Memoriał”, rosyjskiej organizacji pozarządowej, która dokumentuje stalinowskie zbrodnie.

Jak podkreślali prelegenci, dopiero w 1990 roku sowieckie władze przyznały oficjalnie, że mord na Polakach był jedną z ciężkich zbrodni stalinizmu. Przekazano wówczas polskiej stronie pierwsze dokumenty dotyczące zbrodni. Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej rozpoczęła również śledztwo w tej sprawie, które jednak umorzono w 2004 roku. Prokuratorzy uznali, że zbrodnia katyńska była przekroczeniem uprawnień służbowych przez funkcjonariuszy NKWD, a winni jej już nie żyją.

Polskie śledztwo

– Obecnie w sprawie zbrodni katyńskiej śledztwo prowadzi Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej – poinformowała zebranych prokurator Małgorzata Kuźniar-Plota kierująca zespołem śledczym ds. zbrodni katyńskiej. Jak mówiła, celem trwającego od 2004 roku postępowania jest zbadanie i wyjaśnienie okoliczności zbrodni, ustalenie jej wszystkich ofiar, miejsc kaźni i pochówku, a także sprawców tego ludobójstwa. – Śledztwo ma charakter historyczny i raczej nie doprowadzi do osądzenia sprawców, ale jest oficjalnym stanowiskiem państwa polskiego wobec tej zbrodni – dodała prokurator.

W czasie prac śledczy IPN-u przesłuchali ponad 3,7 tys. osób, głównie członków rodzin pomordowanych. Zgromadzili również kopie dokumentów dotyczących zbrodni z wielu archiwów, w tym rosyjskich. – Niestety nie dysponujemy wszystkimi aktami sprawy, wpłynęło do nas 148 tomów kopii akt śledztwa rosyjskiego, a najprawdopodobniej jest ich 183, czyli brakuje 35 tomów – mówiła Kuźniar-Plota.

Tajemnicą jest też nadal białoruska lista dotycząca 3870 polskich obywateli. – Nie wiemy, gdzie ich przetrzymywano, gdzie zamordowano, nie znamy ich personaliów przypuszczamy tylko, że zostali rozstrzelani przez NKWD w więzieniu w Mińsku i pogrzebani w pobliskich Kuropatach – dodała prokurator.

Milczenie aliantów

W Zamku Królewskim mówiono też o reakcji innych krajów na wiadomość o zbrodni. – Dla aliantów, zarówno Wielkiej Brytanii, jak i USA, był to niewygodny temat. Zależało im na sojuszu z ZSRR i udziale Armii Czerwonej w walce z III Rzeszą, dlatego podtrzymywano tezy radzieckie i tuszowano przypadki prób ujawnienia prawdy – stwierdził prof. Wolsza.

Z kolei prof. Carolina Biernat z Universidad Nacional de Quilmes w Buenos Aires mówiła o reakcjach w Argentynie, która podczas II wojny pozostała neutralna, ale wspierała aliantów dostawami żywności. – Krajowe gazety w kwestii Katynia koncentrowały się głównie na zerwanych stosunkach polsko-sowieckich po odkryciu grobów, a jako główny powód podawano spór o przyszłe granice między oboma państwami – stwierdziła prof. Biernat. Jak z kolei zaznaczył dr Krzysztof Smolana z Uniwersytetu Warszawskiego, w Meksyku, który w maju 1942 roku przystąpił do wojny po stronie aliantów, podkreślano przede wszystkim rolę propagandy niemieckiej w kwestii sprawy katyńskiej.

Byli alianci przełamali milczenie dopiero w czasie zimnej wojny, gdy ZSRR nie był już ich sojusznikiem, lecz wrogiem. W 1951 roku powołano przy Kongresie Stanów Zjednoczonych komisję śledczą, pod przewodnictwem kongresmena Raya Maddena, do spraw wyjaśnienia zbrodni katyńskiej. W raporcie opublikowanym po zakończeniu prac komisji jednoznacznie stwierdzono, że winni zbrodni są Sowieci.

Niewygodna prawda

Historycy dyskutowali także o tym, jak obecnie w Niemczech i Rosji mówi i pisze się o wydarzeniach z 1940 roku. Zdaniem prof. Claudii Weber, historyka z Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, tragedia w Lesie Katyńskim w jakiejś mierze jest efektem współpracy niemiecko-sowieckiej na początku wojny, ponieważ była możliwa dzięki wspólnemu zajęciu przez te kraje terenów Polski. – Dziś niemieccy historycy nie lubią mówić na ten temat, bo musieliby zmierzyć się także z kwestią współpracy III Rzeszy z Rosją – dodała prof. Weber.

Z kolei w Rosji, jak informowali przedstawiciele „Memoriału” i polscy badacze, coraz częściej kwestionuje się prawdę o wydarzeniach z 1940 roku. – Jest podważana sowiecka wina za tę zbrodnię, pojawia się pseudonaukowa literatura powielająca tezy komisji Burdenki o winie Niemców, a dokumenty potwierdzające rolę NKWD są uznawane za fałszywki – mówił dr Maciej Wyrwa. Historyk z CPRDiP dodał też, że jednocześnie w Rosji następuje relatywizowanie zbrodni, podkreślanie, że kwestia odpowiedzialności za nią nie jest rozstrzygnięta i nie do końca wiadomo, co się w Lesie Katyńskim stało. Często też łączy się także temat Katynia z informacją o losach jeńców bolszewickich, którzy w 1920 roku trafili do polskiej niewoli. – Dlatego tym ważniejsze jest dzisiaj nieustanne informowanie o zbrodni, jej sprawcach i okolicznościach – podsumował historyk.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Danuta Matloch / MKIDN

dodaj komentarz

komentarze


Wzmacnianie granicy w toku
 
Jaka przyszłość artylerii?
O amunicji w Bratysławie
Olimp w Paryżu
„Husarz” wystartował
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
„Jaguar” grasuje w Drawsku
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Święto podchorążych
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Marynarka Wojenna świętuje
Karta dla rodzin wojskowych
Zmiana warty w PKW Liban
Od legionisty do oficera wywiadu
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Norwegowie na straży polskiego nieba
Right Equipment for Right Time
Medycyna w wersji specjalnej
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Wybiła godzina zemsty
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Transformacja dla zwycięstwa
„Szczury Tobruku” atakują
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Czworonożny żandarm w Paryżu
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Jesień przeciwlotników
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Nowe uzbrojenie myśliwców
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W MON-ie o modernizacji
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Ostre słowa, mocne ciosy
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Setki cystern dla armii
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
Olympus in Paris
Polskie „JAG” już działa
Huge Help
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Szef MON-u na obradach w Berlinie
A Network of Drones

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO