moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Ksiądz Brzóska i jego „kozacy”

Powstanie styczniowe nie przyniosło upragnionej niepodległości, ale jego bohaterowie na stałe trafili na karty polskiej historii. Jednym z nich jest ks. Stanisław Brzóska, kapelan narodowego zrywu i dowódca najdłużej walczącego oddziału powstańczego.

Ogromna dysproporcja sił między stronami powstania styczniowego sprawiła, że mimo początkowych sukcesów armia rosyjska szybko przejęła inicjatywę. Narodowy zryw przerodził się w wojnę partyzancką. W ciągu kilkunastu miesięcy powstania stoczonych zostało ok 1200 bitew i potyczek.

Przewaga armii carskiej była tak duża, że namiestnik Królestwa Polskiego, hrabia Fiodor Berg, już w maju 1864 roku ogłosił oficjalne zakończenie powstania styczniowego. W rzeczywistości jednak walki trwały nadal dzięki jednemu człowiekowi, który ze swoim konnym oddziałem niezmordowanie atakował roty carskie na Podlasiu.

Tym dowódcą był ksiądz Stanisław Brzóska. Z nominacji kapelan wojsk powstańczych, z powołania kawalerzysta-zagończyk, a dla kozaków niebezpieczny „czarownik”, potrafiący przewidzieć każdy „doński podstęp”. Przyszły generał urodził się 30 grudnia 1834 roku w Dokudowie w powiecie bialskim. Po przerwaniu studiów medycznych wstąpił do seminarium duchownego. W 1860 roku w Łukowie objął funkcję wikarego. Szybko naraził się władzom carskim, wygłaszając patriotyczne kazania w miejscowym kościele. Został za to skazany na dwa lata twierdzy w Zamościu. Ostatecznie ksiądz wyszedł na wolność po trzech miesiącach.

Kapelan i kawalerzysta

Mimo tych doświadczeń Brzóska nie zaniechał działalności patriotycznej i do powstania styczniowego stanął jako naczelnik administracji podziemnej powiatu łukowskiego. To między innymi on na czele 350 włościan rozpoczął powstanie na Podlasiu atakiem na rosyjski garnizon w Łukowie 23 stycznia 1863 roku. Po zażartej walce na ulicach miasteczka, w której zginęło około 50 Rosjan, powstańcy wycofali się z trzema zabitymi i tyluż rannymi, ale ze zdobytą bronią i amunicją. 14 marca pod Staninem został ranny w nogę i po leczeniu w szpitalu św. Tadeusza w Łukowie ukrywał się w Zwoli pod Żelechowem. Tutaj w czerwcu 1863 roku otrzymał od Rządu Narodowego nominację na naczelnego kapelana wojsk powstańczych w stopniu generała.

Jednak w powstaniu ten młody kapłan, bez elementarnego przeszkolenia wojskowego, odegrał znaczącą rolę nie jako „naczelnik kapelanów”, lecz dowódca oddziałów kawalerii powstańczej. We wszystkich potyczkach, w których brał udział – między innymi pod Sosnówką, Żelechowem, Różą i Parczewem – rzadko zwycięskich, a najczęściej nierozstrzygniętych lub przegranych, potrafił pod ogniem wroga zebrać rozproszonych ludzi, sformować z nich na nowo oddział, by znowu zaatakować carskie wojsko w innej części podlaskich bezdroży. Co więcej, okazał się mistrzem działań dywersyjnych i wojny podjazdowej, niejednokrotnie zaskakując zaprawionych w takiej walce kozaków. Między innymi ze służących w jego oddziałach Ukraińców i Wołyniaków sformował własną „sotnię kozacką”, której rozkazał być w ciągłym ruchu i często sam na jej czele niepokoił rosyjskie posterunki na Podlasiu.

Jak zanotował w swym pamiętniku jeden z podkomendnych księdza, Konstanty Borowski: „Zdarzały się nieraz zabawne sceny, niejednokrotnie z jednego końca wjeżdżał do wsi Brzósko ze swymi kozakami, gdy jednocześnie z drugiego końca wsi wjeżdżał oddział prawdziwych kozaków. Spotkawszy się kozacy rosyjscy z kozakami księdza Brzóski, witali się jakby ze swymi kozakami, gdy jednak spostrzegli, że to są powstańcy, przebrani tylko za kozaków, krzyczeli: Lachy! I jeżeli byli w przeważającej sile, rzucali się na kozaków księdza Brzóski. Wtedy następowała krótsza lub dłuższa gonitwa z obu stron”.

Nieuchwytny partyzant

Dzięki takim działaniom ksiądz Brzóska jako jeden z nielicznych, a pod koniec 1864 roku jedyny dowódca partyzancki, zdołał utrzymać czterdziestoosobowy oddział konny i walczyć czynnie na jego czele z Rosjanami. W tym czasie obóz oddziału znajdował się w lasach łukowskich, na wyspie pośród bagien nazywanych „błotami jackimi”. Wyspa połączona była ze stałym lądem jednym wąskim przejściem, ciągle pilnowanym, co uniemożliwiało atak z zaskoczenia. Z tego miejsca ksiądz Brzóska ze swymi „kozakami” organizował wypady, udowadniając Rosjanom, że mimo ich triumfalnych raportów do cara, wojna wciąż trwa.

Na Podlasiu legenda nieuchwytnego księdza urosła do takich rozmiarów, że Rosjanie rozpatrywali wysiedlenie na Syberię całych tamtejszych wsi. Jednak wreszcie 19 października zaborcom udało się wpaść na trop obozu „szalonego księdza”, jak go zaczęli nazywać między sobą sołdaci. Wskazał ją jeden ze schwytanych żołnierzy Brzóski. Ekspedycja karna wyruszyła z Warszawy na czele z ekspertem od ścigania powstańców, dowódcą dońskich kozaków mjr. Zaniksowem. Na miejscu okazało się jednak, że powstańcy zostali ostrzeżeni i opuścili „błota jackie”. Zaniksow nie przerwał pościgu i zaczął przeczesywać okolice Siedlec. W połowie grudnia ksiądz Brzóska wysłał do Warszawy kurierkę Antoninę Konarzewską, by nawiązała kontakt z Rządem Narodowym. Z Warszawy przywiozła korespondencję i pozwolenie na zbieranie podatków z okolicznych majątków na dalszą walkę, do czego Brzóska szybko przystąpił. Właśnie w czasie wykonywania tego rozkazu w Skrzeszewie na plebanii Rosjanie aresztowali dwóch partyzantów. Ostrzeżony w porę, Brzóska rozpuścił oddział, a sam z czterema ludźmi zaszył się w lasach pod Sokołowem, gdzie spędzili Boże Narodzenie. W tym czasie kozacy schwytali lub zabili większą część ludzi z jego oddziału.

Ksiądz Brzóska z czterema towarzyszami znalazł nową kryjówkę w zagrodzie Adama Przewuskiego we wsi szlacheckiej Przewuźki. Tutaj dopadł ich w nocy z 28 na 29 grudnia por. Tołmasow na czele 35 kozaków i 11 żołnierzy. Gdy kozacy otoczyli szopę, powstańcy otworzyli do nich ogień. Wykorzystując bitewny zgiełk, uciekli do pobliskiego lasu.

Ksiądz Brzóska i jego adiutant Franciszek Wilczyński zapadli się pod ziemię. Do wiosny 1865 roku Rosjanie w żaden sposób nie mogli wpaść na ich trop, chociaż nieustępliwy mjr Zaniksow wciąż przeczesywał okoliczne lasy i osady. Feralny dzień dla nieuchwytnych partyzantów nastąpił 20 kwietnia 1865 roku. Wtedy to Antonina Konarzewska wysłała mularza Jana Skopańskiego do zajazdu Mikulskie w Kałuszynie, by jego właścicielka wydała broń dla księdza Brzóski. Jej syn zaalarmował Rosjan; pochwyconą Konarzewską poddano okrutnemu śledztwu. Kurierka nie wytrzymała tortur i wyjawiła oprawcom aktualną kryjówkę swego dowódcy.

Kocioł

29 kwietnia 1865 roku naczelnik wojenny powiatu stanisławowskiego major von Kremer i sztabskapitan żandarmów Czygrin sformowali dwunastoosobowy oddział i wyruszyli do wsi Sypyłki (Sypytki) pod Sokołowem. Jako przewodniczkę zabrali z sobą Konarzewską, która miała doprowadzić ich bezpośrednio do kryjówki księdza. Gdy rosyjscy oficerowie wtargnęli do chaty, gdzie ksiądz się ukrywał, nikogo nie zastali. Ksiądz Brzóska z adiutantem zdołali się ukryć za podwójną ścianą przygotowanej na tę okoliczność komórki. Niestety, nie zdążyli wziąć ze sobą dokumentów powstańczych, które Rosjanie zauważyli na stole. Stało się dla nich jasne, że partyzanci muszą być gdzieś ukryci w domu, więc wyciągnęli szable i zaczęli kłuć ściany. Gdy ostrza sięgnęły schowka, nagle padły w ich stronę strzały rewolwerowe. Szybko wycofali się na dziedziniec i w tej chwili w drzwiach chaty stanął ksiądz Brzóska z rewolwerem w ręku, a za nim Franciszek Wilczyński, który nabijał swemu dowódcy kolejne pistolety i podawał do strzału. Ostrzeliwując się przez cały czas, powstańcy zaczęli biec w kierunku lasu, ale Brzóska potknął się i upadł na ziemię. Obu partyzantów kozacy przewieźli do Sokołowa, a następnie do Warszawy. Ksiądz Brzóska i Wilczyński stanęli przed Komisją Generalnego Audytoriatu pod przewodnictwem podpułkownika Drozdowa. Śledztwo trwało do 14 maja, a pięć dni później zapadł wyrok: Brzóskę skazano na pozbawienie praw stanu duchownego i powieszenie, Wilczyńskiego także czekała szubienica. Na miejsce kaźni wyznaczono Sokołów.

Śmierć bohatera

W dzień targowy 23 maja 1865 roku o godzinie jedenastej, w obecności dziesięciotysięcznego tłumu zebranego na rynku w Sokołowie, powieszono ostatnich powstańców podlaskich. Ksiądz Brzóska przed śmiercią zdążył krzyknąć: „Żegnajcie bracia i siostry, i wy małe dziatki!”. Ciała obu bohaterów Rosjanie pozostawili na szafocie przez kilka godzin. Po zdjęciu z szubienicy, wsadzili je do drewnianych skrzyń i wywieźli do twierdzy brzeskiej. Tutaj po kryjomu zakopali je w jednej z fos fortecznych, natomiast drewno z szubienicy ludzie momentalnie rozebrali na kawałki i przechowywali jako relikwie.

Car mógł wreszcie otrzymać raport o rzeczywistym zakończeniu walk w guberniach zachodnich swego imperium, ale problem księdza Brzóski jeszcze nie zniknął. Rosjan drażniła rozprzestrzeniająca się wśród ludu legenda kapłana, którego zaczęto uważać za świętego. Urzędnicy carscy żądali od władz kościelnych, by we wszystkich parafiach ogłosić, że Brzóskę pozbawiono godności duchownej i mówić o nim „były ksiądz Brzóska”. Nie zdołano jednak wymazać z ludzkiej pamięci księdza generała, zwłaszcza że szybko stał się „ludowym bohaterem” i „chłopskim wodzem”, pod którego komendą przeważnie chłopi podtrzymywali narodowe powstanie aż do wiosny 1865 roku.

Bibliografia

S. Kieniewicz, Powstanie Styczniowe, Warszawa 2009
S. Zieliński, Bitwy i potyczki 1863–1864, Rapperswil 1913
Z. Starorypiński, K. Borowski, Między Kamieńcem a Archangielskiem. Dwa pamiętniki powstańców z 1863 roku, Warszawa 1986
Ks. F. Stopniak, Duchowieństwo rzymskokatolickie wobec powstania styczniowego [w:] Powstanie styczniowe 1863–1864. Aspekty militarne i polityczne, Warszawa 1995

Piotr Korczyński

dodaj komentarz

komentarze

~płk rez. Piotr Kowaluk
1516613880
Drobne sprostowanie do artykułu. Wieś Dokudów leży w powiecie bialskim (Biała Podlaska), nie bielskim (jest również Bielsk Podlaski na północ od Białej Podlaskiej)). P.T. Autora proszę o sprostowanie błędu.
0C-7E-65-06

O amunicji w Bratysławie
 
Olympus in Paris
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Zmiana warty w PKW Liban
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Transformacja wymogiem XXI wieku
„Husarz” wystartował
„Szczury Tobruku” atakują
Od legionisty do oficera wywiadu
Transformacja dla zwycięstwa
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Medycyna w wersji specjalnej
Czworonożny żandarm w Paryżu
Święto w rocznicę wybuchu powstania
Jaka przyszłość artylerii?
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Jesień przeciwlotników
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Wybiła godzina zemsty
Święto podchorążych
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Terytorialsi zobaczą więcej
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Setki cystern dla armii
Fundusze na obronność będą dalej rosły
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Olimp w Paryżu
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Polskie „JAG” już działa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wzmacnianie granicy w toku
Bój o cyberbezpieczeństwo
Co słychać pod wodą?
Right Equipment for Right Time
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Norwegowie na straży polskiego nieba
Ostre słowa, mocne ciosy
Karta dla rodzin wojskowych

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO