Perła północno-wschodniej Polski – Augustów, to nie tylko urokliwe jeziora i lasy, ale również ważne miejsce w dziejach Polski. Miłośnicy historii odkryją tu ślady z każdej epoki: od średniowiecznych Jaćwingów, poprzez „złotą epokę” króla Zygmunta II Augusta, po działalność inżynierską gen. Prądzyńskiego, której owocem jest Kanał Augustowski. Dla pasjonatów historii Wojska Polskiego niebagatelny jest fakt, iż Augustów był w latach 1921–1939 miastem garnizonowym jednego z najbardziej elitarnych pułków polskiej kawalerii – 1 Pułku Ułanów Krechowieckich im. płk. Bolesława Mościckiego. Szkoda tylko, że cenne eksponaty znajdujące się w izbie pamięci pułku nie są na co dzień dostępne dla zwiedzających. Ja miałem wyjątkową okazję obejrzeć je dzięki uprzejmości tutejszego proboszcza.
1 Pułk Ułanów Krechowieckich im. płk. Bolesława Mościckiego to jeden z pięciu pułków kawaleryjskich odznaczonych za swe czyny bojowe przez marszałka Józefa Piłsudskiego Orderem Virtuti Militari. Był jednocześnie jedyną jednostką polską, która skrzyżowała broń w czasie I wojny światowej z wojskami wszystkich trzech zaborców. Pułk wywodził się z tzw. Legionu Puławskiego, który sformowano przy armii rosyjskiej po wybuchu Wielkiej Wojny. Latem 1917 roku ułani płk. Bolesława Mościckiego bronili Stanisławowa przed rosyjskimi maruderami. 24 lipca niedaleko tego miasta, pod Krechowcami 1 Pułk wsławił się brawurową szarżą na pozycje niemiecko-austriackie, co ocaliło siły rosyjskie przed całkowitą klęską. Po bitwie na pułk spadł taki deszcz odznaczeń, że zaczęto go nazywać „Pułkiem św. Jerzego”.
Po odtworzeniu w 1918 roku oddziału w Wojsku Polskim, 1 Pułk Ułanów Krechowieckich od razu rzucony został do walki o granice odrodzonej Rzeczypospolitej. To właśnie krechowiacy dostąpili zaszczytu zaślubin Polski z morzem 10 lutego 1920, a latem tego roku skutecznie odpierali ataki kozackich sotni, aż do wielkiej bitwy kawaleryjskiej pod Komorowem 31 sierpnia 1920 roku.
Po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej w maju 1921 roku pułk stanął w Augustowie i stał się jedną z najważniejszych instytucji w mieście. Służba w tej jednostce traktowana była jako wielkie wyróżnienie. To tutaj między innymi po raz pierwszy zaczęto używać zawołania „Ku chwale Ojczyzny Panie… (tu wymieniano szarżę dowódcy), które następnie upowszechniło się w całej polskiej armii. Powstał tu kompleks budynków koszarowych zachowanych do dziś, które odrestaurowane mogłyby stanowić atrakcyjny architektonicznie akcent w wizerunku miasta. Nad koszarami górowały wieże kościoła garnizonowego. Świątynia ta również miała genezę kawaleryjską, gdyż wcześniej była cerkwią, wybudowaną tutaj w 1909 roku dla kozaków carskich. W czasie I wojny światowej cerkiew zniszczyli Niemcy. Krechowiacy remontowali ją do 1927 roku i wtedy zmieniona została w kościół garnizonowy pułku.
Dzięki stacjonowaniu w Augustowie elitarnej jednostki Wojska Polskiego, miasto odwiedzały osobistości, mówiąc współczesnym językiem, z „pierwszych stron gazet”. Pułk wizytowali m.in. marszałek Józef Piłsudski, gen. Władysław Sikorski, prezydent Ignacy Mościcki i marszałek Edward Rydz-Śmigły. Każde święto pułkowe było równocześnie wielkim świętem dla miasta. Tu także w zabytkowej obecnie willi, nad Jeziorem Białym, na półwyspie Pień wypoczywali m.in. Edward Rydz-Śmigły, Józef Beck. Niestety, wybuch II wojny światowej przerwał te związki wojska z miastem, ale nie zniszczył ich zupełnie. Pułk odrodził się w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, ale jego tradycje przejęły także oddziały AK walczące w Puszczy Augustowskiej.
Do dziś w Augustowie można znaleźć wiele śladów bytności krechowiaków. Począwszy od byłego kościoła garnizonowego, dziś należącego do parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Augustowie, poprzez wspomniane wyżej budynki pokoszarowe przy ulicy 1 Pułku im. Ułanów Krechowieckich, po Biały Domek – przed wojną ośrodek wypoczynkowy podoficerów pułku. Jednak w wieży kościoła znajduje się coś, co może wprawić w zachwyt każdego miłośnika militariów i historii wojskowości – izba pamięci 1 Pułku Ułanów Krechowieckich. Ułani i ich rodziny przekazali do niej pamiątki z całego okresu istnienia pułku, a nawet wcześniejsze, bo od Legionu Puławskiego z 1914 roku, aż po walki we Włoszech w 1945 roku. Prawdziwym unikatem są mundury, odznaczenia, fotografie żołnierzy Legionu Puławskiego i I Korpusu Polskiego w Rosji. Nie mniej cenne są eksponaty z następnych lat. Można zobaczyć między innymi zatrzymane w kadrze aparatu fotograficznego chwile z życia garnizonowego w Augustowie, ale także momenty uchwycone na obcej ziemi. Fotografie przedstawiają na przykład spacer ułanów z wybrankami serca po augustowskich ulicach czy procesję Bożego Ciała na bliskowschodniej pustyni (to już okres II wojny światowej), po tym jak żołnierze zdołali wydostać się z „nieludzkiej ziemi”.
Wszystko to mogłem zobaczyć dzięki uprzejmości księdza proboszcza Mariana Szewczyka, który otworzył mi zamkniętą na co dzień salę. Niestety, ta niezwykle wartościowa kolekcja spoczywa bowiem w miejscu, które nie jest dostępne zwiedzającym, choć w folderach promujących miasto jest ono zaznaczone… Pozostaje mieć nadzieję, że wszystkie władne instytucje Augustowa mają na uwadze stan zbiorów oraz izby… i wkrótce sytuacja się zmieni…
Izba pamięci 1 Pułku Ułanów Krechowieckich powinna być nie tylko celem „pielgrzymek” tych, którym drogie są tradycje „najświetniejszego pułku kawaleryjskiego Rzeczypospolitej”, ale należy o nią zadbać przede wszystkim po to, by zachowane do dziś tak cenne zbiory nie niszczały i, co najważniejsze, zostały zabezpieczone dla przyszłych pokoleń.
komentarze