Siły powietrzne Izraela mają już pierwsze zestawy Arrow-3. Oznacza to, że system obrony antyrakietowej tego państwa może zwalczać pociski poza atmosferą. Obok Homy (hebr. Mur), którą tworzą Arrow-2 i Arrow-3, kolejną warstwą systemu jest wciąż rozwijana Proca Dawida, czyli zestaw przeciwrakietowy i przeciwlotniczy. A także sprawdzona już w boju Żelazna Kopuła.
Arrow-3 nie jest następcą wcześniejszej konstrukcji, lecz jej rozwinięciem. Dzięki użyciu obu pocisków system Homa będzie umożliwiał kilkakrotne ostrzelanie nadlatującej rakiety, gdyby nie została ona trafiona za pierwszym razem. Nowego interceptora można użyć według algorytmu „odpalenie – namierzenie – zestrzelenie”. Pocisk otrzymywałby więc szczegółowe dane dotyczące trajektorii lotu wrogiego obiektu już po starcie. To dodatkowo skróci czas potrzebny na jego wystrzelenie, a zarazem wydłuży czas na podjęcie ewentualnie kolejnej próby.
Pocisk Arrow-3 to dziecko Israel Aerospace Industries (IAI) oraz Boeinga, a prace nad nim były od początku, to jest od 2008 roku, współfinansowane przez USA (do tegoż roku wydatkowana kwota sięgnęła niemal 600 mln USD).
Zestaw jest wyposażony w głowicę kinetyczną (hit-to-kill), czyli zniszczenie obiektu następuje przez jego bezpośrednie trafienie. Za naprowadzanie pocisku odpowiada radar Super Green Pine, który umożliwia jednoczesne zwalczanie nawet 30 celów poruszających się z prędkością przekraczającą 3000 m/s oraz przechwycenie salwy pięciu pocisków balistycznych w czasie nieprzekraczającym pół minuty. Za zarządzanie walką odpowiada system dowodzenia i kontroli Citron Tree.
Poza dość ogólnymi stwierdzeniami, że pocisk dysponuje „większym zasięgiem i osiąga większy pułap” od poprzednika, trudno znaleźć informacje na temat jego parametrów. Kilka lat temu w jednym z opracowań brytyjskiego wydawnictwa IHS Jane’s pojawiła się informacja o jego zasięgu do 2400 km. Trudno ją jednak zweryfikować. Mosze Patel, dyrektor izraelskiej Agencji Obrony Antyrakietowej, przy okazji wprowadzenia pierwszych zestawów do sił powietrznych stwierdził jedynie, że oznacza to początek nowej epoki w historii wielowarstwowego systemu obrony przeciwrakietowej (bo nie jest to wyłącznie system przeciwbalistyczny) Izraela.
Tel Awiw właściwie został zmuszony do rozwoju wszechstronnego, wielopoziomowego systemu obrony przeciwrakietowej. Powodem jest zróżnicowane spektrum zagrożeń, z jakim musi się liczyć, obejmujące zarówno pociski balistyczne, które mają w wyposażeniu państwa (i organizacje terrorystyczne) wrogie Izraelowi, jak i niekierowane pociski rakietowe.
Najwyższe piętro wielowarstwowego systemu stanowi Homa, w skład której wchodzą Arrow-3 i Arrow-2, przystosowane do zwalczania pocisków balistycznych odpowiednio poza atmosferą i w środkowych jej partiach. Kolejnym, wciąż rozwijanym systemem jest Proca Dawida, której przeznaczeniem jest zwalczanie pocisków balistycznych bliskiego zasięgu oraz pocisków niekierowanych większego kalibru (zasięg 70–300 km). Ostatnia warstwa to Żelazna Kopuła zdolna do zwalczania niekierowanych pocisków rakietowych oraz pocisków artyleryjskich i moździerzowych o zasięgu 5–70 km. Kopuła kilkukrotnie dowiodła już swej operacyjnej skuteczności, m.in. podczas dwóch starć z palestyńskim Hamasem – w 2011 i 2012 roku, odnotowując przy tym niemal 90-procentową skuteczność.
autor zdjęć: MO Izraela
komentarze