Francuska grupa przemysłowa Direction des Constructions Navales Services, specjalizująca się w budowie okrętów wojennych i energetyce, stała się bohaterem skandalu związanego z wielkim wyciekiem tajnych informacji o okrętach podwodnych typu Scorpene, budowanych dla marynarki wojennej Indii. Fakt ten ujawnił australijski dziennik „Australian”, który w końcu sierpnia zaczął publikować wykradzione dokumenty. DCNS zasugerowała, że padła ofiarą szpiegostwa gospodarczego i bezwzględnej rywalizacji na rynku handlu bronią, bo skandal negatywnie wpłynie na jej wizerunek i reputację.
Jeszcze kilka miesięcy temu francuska firma świętowała największy sukces eksportowy. Pod koniec kwietnia przedstawiciele rządu Australii ogłosili, że to oferta DCNS wygrała wielki przetarg na budowę okrętów podwodnych dla tamtejszej marynarki wojennej. Wartość tego kontraktu oszacowano na 50 mld dolarów australijskich. Teraz szefostwo firmy ma ogromny problem z wyciekiem tajnych dokumentów dotyczących jednego z jej szlagierów eksportowych – okrętów podwodnych typu Scorpene.
Sprawa ujrzała światło dzienne w ostatniej dekadzie sierpnia, gdy publikowanie wykradzionej dokumentacji rozpoczęła australijska gazeta „Australian”. Przedstawiciele dziennika ujawnili, że weszli w posiadanie 22,4 tys. stron materiałów, w większości dotyczących niejawnych szczegółów sześciu okrętów podwodnych typu Scorpene budowanych dla Indii. Otóż 6841 stron dotyczy systemów komunikacji, 4457 – sensorów podwodnych, 4301 – systemu zarządzania walką, 4209 – sensorów nawodnych, 2138 – systemów nawigacyjnych, a 493 – uzbrojenia torpedowego. Można z nich się dowiedzieć m.in. o technikach stealth zmniejszających wykrywalność francuskich jednostek, ich głębokości zanurzenia, głośności napędu, czy parametrach pracy niektórych urządzeń pokładowych, w tym sonarów. Dlatego Francuzi wystąpili o sądowy zakaz dalszego publikowania przez „Australian” wykradzionych dokumentów.
DCNS uważa, że stała się ofiarą szpiegostwa gospodarczego. – Konkurencja jest coraz trudniejsza, wszystkie środki mogą zostać użyte w tym kontekście – stwierdziła rzeczniczka grupy przemysłowej. Pewnym potwierdzeniem tej tezy jest czas i miejsce publikacji wykradzionych dokumentów. Otóż pod koniec kwietnia władze w Canberze wybrały ofertę DCNS w przetargu na budowę 12 nowych okrętów podwodnych, które zastąpią sześć jednostek typu Collins. Tym samym Francuzi zdobyli gigantyczne zamówienie, o które zabiegali też Niemcy oraz wspierani przez Amerykanów Japończycy. Poza tym, skoro dokumenty skradziono przed pięciu laty, to dlaczego tak długo zwlekano z ich upublicznieniem?
Według „Australian” materiały dotyczące w większości indyjskich jednostek podwodnych wyciekły bowiem we Francji już w 2011 roku, a jako sprawcę tego zamieszania dziennik wskazał byłego oficera francuskiej marynarki wojennej, który pracował wówczas dla DCNS jako podwykonawca. Natomiast firma zasugerowała, że przeciek nastąpił raczej w Indiach, co spotkało się z ostrą krytyką tego kraju w mediach. Wersji tej przeczy fakt, że poza materiałami dotyczącymi Scorpene, „Australian” wszedł także w posiadanie dokumentów o sprzedaży okrętów desantowych typu Mistral do Rosji i fregat do Chile. Niemniej indyjski minister obrony Manohar Parrikar polecił wszcząć śledztwo w spawie „włamania” do systemu informatycznego. Poza Indiami wyciek danych o typie Scorpene jest kłopotliwy dla Brazylii, Chile i Malezji, które nabyły od Francuzów podobne okręty.
Wyciek stanowi ogromny cios dla DCNS, dla wizerunku i reputacji firmy jako zaufanego partnera na rynku zbrojeniowym. Nabywcy bowiem przykładają dużą wagę do zdolności producenta zachowania w tajemnicy informacji o parametrach dostarczanych wyrobów. Tymczasem, w tym przypadku, wywiadom rywali Indii, Chin i Pakistanu „podano na tacy” dane, których uzyskanie metodami operacyjnymi zajęłoby im pewnie wiele lat.
Australijski resort obrony już wezwał francuską firmę do skutecznego zabezpieczenia wrażliwych informacji. Niemniej premier Malcolm Turnbull dał do zrozumienia, że zamówienie na okręty podwodne dla Królewskiej Australijskiej Marynarki Wojennej nie jest zagrożone, bo dotyczy zupełnie innego typu niż Scorpene. – Program przyszłego okrętu podwodnego jest realizowany z zachowaniem ostrych wymogów bezpieczeństwa, które regulują, w jaki sposób wszelkie informacje i dane techniczne są zarządzane obecnie i będą w przyszłości – zapewnił w wydanym oświadczeniu minister obrony Christopher Pyne. – Te same wymagania stosuje się w odniesieniu do ochrony wszystkich wrażliwych informacji i danych technicznych dotyczących okrętów podwodnych klasy Collins z powodzeniem od dziesięcioleci – podkreślił Pyne. Niemniej wpływowy senator Nick Xenophon zapowiedział, że po zakończeniu przerwy wakacyjnej w pracach parlamentu zwróci się do DCNS, rządu i ministerstwa o wyjaśnienie ewentualnych konsekwencji wycieku, jakie mogą grozić Australii.
To może nie być koniec problemów francuskiego producenta. Emerytowany amerykański kadm. John Padgett stwierdził, że francuskie władze i siły zbrojne muszą wykazać się przed sojusznikami z NATO, iż ich system ochrony informacji niejawnych jest skuteczny. Wątpliwości USA wobec szczelności tego systemu mogą skomplikować sytuację DCNS na antypodach, gdyż Australijczycy chcą, aby na budowanych według francuskiego projektu jednostkach funkcjonował amerykański system zarządzania walką. Skandal zmniejsza szanse na to, że Indie zwiększą zamówienie na Scorpene, na co liczyła DCNS. Jednocześnie osłabia pozycję francuskiej firmy w rywalizacji o kontrakty na okręty podwodne na nowych rynkach, m.in. w Norwegii i Polsce.
komentarze