Co najmniej 84 ofiary śmiertelne i ponad 100 rannych – to bilans zamachu, do którego doszło w Nicei podczas Święta Narodowego Francji. Prezydent Francois Hollande zapowiedział wydłużenie o trzy miesiące stanu wyjątkowego, wprowadzonego po atakach terrorystycznych w Paryżu. Bezpieczeństwa na ulicach miast ma strzec dodatkowo 10 tys. żołnierzy.
Do tragedii w Nicei doszło późnym wieczorem, po pokazie sztucznych ogni zorganizowanym z okazji Dnia Narodowego Francji. Około 22.30 w tłum ludzi na promenadzie wjechała rozpędzona ciężarówka. Według świadków po przejechaniu około 2 km kierowca otworzył ogień do uciekających przechodniów. Miejscowi policjanci odpowiedzieli ogniem zabijając terrorystę. To najprawdopodobniej 31-letni Francuz tunezyjskiego pochodzenia. W ataku zginęły co najmniej 84 osoby, a ponad 100 jest w stanie ciężkim.
– Cała Francja jest zagrożona islamistycznym terroryzmem. W tych okolicznościach musimy wykazać się pełną czujnością i determinacją – mówił po zamachu prezydent Francois Hollande. – Musimy podnieść jeszcze bardziej poziom zabezpieczenia. Postanowiłem więc, że zostanie zmobilizowanych 10 tys. żołnierzy. Podjąłem także decyzję o skorzystaniu z rezerwy operacyjnej – z tych wszystkich, którzy sprawowali służbę wojskową lub byli w rezerwie – zapowiedział.
Prezydent Francois Hollande powiedział, że Francja stoi w obliczu wojny. Podkreślił, że nie tylko nie wycofa się z koalicji walczącej z tzw. Państwem Islamskim, lecz w jeszcze większym stopniu zaangażuje się w walkę z terroryzmem. – Wzmocnimy nasze działania na terenach Syrii i Iraku. Będziemy też atakować tych, którzy nam zagrażają na naszym terenie i w ich kryjówkach – powiedział Hollande. – Nic nie zmusi nas do poddania się w walce z terroryzmem – podkreślał. Prezydent Hollande złożył również wniosek o wydłużenie o kolejne trzy miesiące stanu wyjątkowego wprowadzonego we Francji po zamachach, do których doszło w listopadzie 2015 roku w Paryżu. Początkowo stan wyjątkowy miał obowiązywać do 26 lipca. W przyszłym tygodniu ustawą w tej sprawie zajmie się parlament.
Na początku tego tygodnia francuska Dyrekcja Generalna Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydała oświadczenie o zagrożeniu atakami terrorystycznymi na terenie Francji z wykorzystaniem samochodów-pułapek i bomb. Ataki te miały nastąpić ze strony tzw. Państwa Islamskiego. Do zamachu w Nicei na razie nie przyznała się żadna organizacja.
Możliwe zwiększenie zaangażowania Polski w walce z terroryzmem
Minister obrony narodowej, Antoni Macierewicz, zapewnił dziś, że Polacy „nie mają żadnych podstaw do niepokoju, wszystkie służby są w stanie najwyższej gotowości”. – Podjęliśmy wszystkie możliwe działania, aby Polska była bezpieczna i aby żadne tego typu zagrożenia nie mogły zostać skierowane przeciwko Polakom – mówił przed ambasadą Francji szef MON Antoni Macierewicz.
Z kolei szef polskiej dyplomacji, Witold Waszczykowski, potępiając zamach, stwierdził, że „Polska ma obowiązek solidarnie stanąć do walki przeciwko terroryzmowi”. Dodał, że nie wyklucza zwiększenia zaangażowania polskich sił w walce z terroryzmem. Minister Waszczykowski powiedział, że MSZ rozważa również przywrócenie jednego z kontyngentów pod egidą ONZ, np. na wzgórzach Golan. – Polska nie jest w tej chwili zaangażowana w bezpośrednią walkę z tzw. Państwem Islamskim. Polskie samoloty, które poleciały do Kuwejtu, będą prowadziły tylko misje patrolowe, natomiast polscy żołnierze w Iraku i Jordanii będą tylko szkolili żołnierzy irackich, którzy są bezpośrednio zaangażowani w walkę z tzw. Państwem Islamskim – mówił szef MSZ.
Polskie MSZ na razie nie komentuje doniesień brytyjskiego dziennika „The Guardian”, który napisał, że w zamachu mogło zginąć dwóch Polaków. – Są to informacje nieoficjalne. Czekamy na ostateczną listę ofiar oraz potwierdzenie ich tożsamości przez stronę francuską – mówi Rafał Sobczak, dyrektor biura prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Słowa wsparcia dla Francuzów przekazali światowi przywódcy, w tym prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama. Wyraz solidarności okazał również prezydent Andrzej Duda. – Składam wyrazy najgłębszego współczucia dla narodu francuskiego. Zawsze możecie liczyć na naszą solidarność i wsparcie – napisał prezydent.
Rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew zaapelował o wspólne działanie w celu pokonania terroryzmu. – Terroryzm nie ma granic i jest wspólnym zagrożeniem zarówno dla Europy, jak i Azji – powiedział Miedwiediew.
Czy zamachu można było uniknąć?
Podpułkownik rez. dr Tomasz Białek, wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim i były oficer służb specjalnych, uważa, że zamach w Nicei był prawdopodobnie przeprowadzony przez jedną osobę. Dlatego był trudniejszy do wykrycia niż akcja przygotowywana przez grupę. Zdaniem eksperta w walce z terroryzmem trzeba czerpać wzorce z państw, które od lat muszą radzić sobie z najwyższym poziomem zagrożenia. – W naturalny sposób przychodzi tu na myśl Izrael. Siłą ich służb jest poziom wyszkolenia funkcjonariusza na najniższym szczeblu – mówi ppłk rez. Tomasz Białek. Dodaje, że w Nicei francuscy policjanci rozmawiali z przyszłym zamachowcem. Jednak gdy usłyszeli od niego, że jest dostawcą towaru, nie skontrolowali jego ciężarówki. – Teoretycznie nie można im nic zarzucić, niemniej poziom wyszkolenia na najniższym szczeblu powinien kłaść większy nacisk na przewidywanie rzeczy nietypowych. Nie jest możliwe, żeby przewidzieć wszystko, jednak funkcjonariusze muszą czasem wyjść poza rutynowe procedury – podkreśla Tomasz Białek.
O możliwości użycia samochodu ciężarowego do przeprowadzenia zamachu mówił podczas czerwcowej konferencji „Wywiad i kontrwywiad w walce z terroryzmem” pułkownik Wiesław Kukuła, dowódca Jednostki Wojskowej Komandosów. – Wtedy nie wiedziałem, że scenariusz ten może się tak szybko sprawdzić, ale podkreślałem, że terroryści cechują się innowacyjnością i kreatywnością. Żeby z nimi wygrać, nasi funkcjonariusze, żołnierze, muszą nie tylko myśleć nieszablonowo i być zdeterminowani, ale również nie mogą bać się odpowiedzialności za swoje czyny. Jeżeli dojdzie do sytuacji, w której pociągną za spust, by wyeliminować zagrożenie, państwo powinno stać za nimi murem – tłumaczy pułkownik Wiesław Kukuła.
Według niego winą za to, że nie udało się zapobiec atakowi, niekoniecznie należy obarczać służby. – Zaraz po zamachu pojawiły się podejrzenia, że francuskie służby przeoczyły go przez rozluźnienie, jakie zapanowało po względnie bezpiecznym Euro 2016. Nie wiem czy jest to prawda, ale kilka dni temu rozmawiałem z francuskim oficerem, który przyznał, że obłożenie służb jest potężne. Stan wyjątkowy, strajki, mistrzostwa. Oni są po prostu zmęczeni – wyjaśnia płk Kukuła. Dowódca JWK dodaje, że choć służby i siły specjalne robią wszystko by zminimalizować ryzyko zamachów, ale całkowite wyeliminowanie takiego zagrożenia nigdy nie jest możliwe.
W związku z zamachami w Nicei Ministerstwo Spraw Zagranicznych podało numery alarmowe do konsulów dyżurnych w Konsulacie Generalnym RP w Lyonie. Więcej informacji na temat ofiar oraz aktualnej sytuacji we Francji można uzyskać pod numerem 0033 680425917 oraz 0033 680580220 (ambasada RP w Paryżu).
autor zdjęć: Reuters / Forum
komentarze