Żołnierze Obrony Terytorialnej będą formacją wyspecjalizowaną w działaniach partyzanckich. O dużej skuteczności takich oddziałów przekonaliśmy się wiele razy w historii. Niestety, istniejące kiedyś w Polsce wojska Obrony Terytorialnej, zostały zlikwidowane. Najwyraźniej ktoś mylnie uznał, że pokój mamy zagwarantowany na wieczność a wojska regularne wystarczą, by ochronić i obronić każdy zakątek kraju. Jednak Afganistan, Irak czy trwający konflikt na Ukrainie udowodniają, że współczesne konflikty zbrojne w dużej mierze opierają się na działaniach nieregularnych, w tym dywersyjnych, mówiąc najprościej na wojnie partyzanckiej.
Poseł Michał Jach, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej, w rozmowie z portalem polska-zbrojna.pl potwierdził, że w planach kierownictwa resortu obrony jest zbudowanie jeszcze w tym roku 10 – 15-tysięcznego, nowego rodzaju sił zbrojnych złożonego z ochotników. Nowa Obrona Terytorialna ma być wyposażona w broń indywidualną przenośne zestawy przeciwlotnicze i przeciwpancerne lekkie i dające się łatwo transportować szybko wykorzystywać a w razie potrzeby ukrywać.
Według zamierzeń ma powstać 100 – 200 kompanii OT. Budowanie nowych sił ma się rozpocząć na wschodzie, blisko granicy, z której może nam zagrażać niebezpieczeństwo. Co ważne nowa formacja ma otrzymać uzbrojenie nowe a nie jak bywało dawniej środki ogniowe wycofywane z linii, przestarzałe nadające się często do wybrakowania.
Wbrew pozorom jednostki OT nie będą kosztowały olbrzymich pieniędzy. Nie potrzeba w nich bowiem ciężkiego i drogiego sprzętu. Muszą być lekkie, mobilne zdolne do szybkiego przemieszczania. Do ich szkolenia mamy gotowych wytrawnych instruktorów w Wojskach Specjalnych i jednostkach rozpoznawczych. Zwiadowcy i operatorzy są bowiem mistrzami w sztuce przetrwania na wrogim terenie, w skrajnie trudnych warunkach, i przy niespodziewanym ataku wroga – a działanie w takich sytuacjach będzie domeną współczesnych partyzantów.
Takich dobrze wyszkolonych pododdziałów OT czających się za plecami, nie życzyłby sobie żaden wrogi dowódca. Ciągłe nękanie, paraliżowanie środków komunikacyjnych czy niespodziewane ataki nie pomagają armii najeźdźcy.
Biorąc to wszystko pod uwagę i dodając, że wojska OT znakomicie będą przydawały się także do pomocy w akcjach związanych z klęskami żywiołowymi w okresie pokoju to pomysłowi można tylko przyklasnąć i życzyć szybkiego formowania...
komentarze