70 lat temu, 21 czerwca 1945 roku, sąd w Moskwie ogłosił wyrok w sprawie aresztowanych przez NKWD przywódców Polskiego Państwa Podziemnego. W sfingowanym procesie skazano ich za działania przeciwko Związkowi Sowieckiemu i współpracę z Niemcami. Wśród skazanych był ostatni dowódca Armii Krajowej – generał Leopold Okulicki.
– To organizatorzy zabójstw i dywersji, spiskowcy, oszczercy i prowokatorzy, którzy kierowali akcją terrorystyczną przeciwko oficerom i żołnierzom Armii Czerwonej – tak gen. Nikołaj Afanasjew, generalny prokurator wojskowy Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich, oskarżał szesnastu przywódców Polskiego Państwa Podziemnego podczas procesu w Moskwie w czerwcu 1945 roku.
Polskich przywódców NKWD podstępnie aresztowało 27 i 28 marca, gdy przybyli do Pruszkowa na zaproszenie sowieckich dowódców. Mieli tam omówić realizację ustaleń konferencji jałtańskiej i normalizację stosunków między Armią Krajową a Armią Czerwoną.
Fałszywe zarzuty
Wśród zatrzymanych byli: gen. Leopold Okulicki, ostatni dowódca AK, Jan Stanisław Jankowski, wicepremier i Delegat Rządu na Kraj, Kazimierz Pużak, przewodniczący podziemnego parlamentu zwanego Radą Jedności Narodowej i jego zastępca Aleksander Zwierzyński.
Sowieci aresztowali także 11 przedstawicieli głównych ugrupowań politycznych: Kazimierza Bagińskiego, Adama Bienia i Stanisława Mierzwę ze Stronnictwa Ludowego; Stanisława Jasiukowicza, Kazimierza Kobylańskiego i Zbigniewa Stypułkowskiego ze Stronnictwa Narodowego; Józefa Chacińskiego i Stanisława Urbańskiego ze Stronnictwa Pracy; Eugeniusza Czarnowskiego i Stanisława Michałowskiego ze Zjednoczenia Demokratycznego oraz Antoniego Pajdaka z Polskiej Partii Socjalistycznej. Zatrzymano również tłumacza Józefa Stemlera-Dąbskiego.
Wszyscy zostali przewiezieni do Moskwy i osadzeni w więzieniu na Łubiance, gdzie przez kilka miesięcy poddawano ich brutalnym przesłuchaniom. 18 czerwca Kolegium Wojskowego Sądu Najwyższego rozpoczęło proces pokazowy, któremu przewodniczył gen. Wasilij Ulrych, prokurator znany z procesów politycznych lat 30. XX wieku.
Proces szesnastu
Polskim przywódcom na podstawie fałszywych dowodów zarzucono działania przeciwko Armii Czerwonej i Związkowi Sowieckiemu, działalność terrorystyczno-dywersyjną i szpiegowską oraz współpracę z Niemcami przeciwko ZSRS. – Nie możecie udowodnić, że nie walczyliśmy z Niemcami przez pięć lat, najlepsi polscy patrioci wzięli udział w tej walce – stwierdził przed sądem generał Okulicki.
Prawdziwym celem moskiewskiego procesu było jednak odsunięcie przedstawicieli legalnej polskiej władzy od udziału w tworzeniu odradzającego się kraju. – Zarzuty wobec polskich przywódców miały ich upokorzyć i poniżyć w oczach świata – mówił dr Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, podczas uroczystości upamiętniającej aresztowanie szesnastu, którą zorganizowano 27 marca tego roku w Pruszkowie.
Nowy porządek
Po trzech dniach procesu, 21 czerwca, ogłoszono wyroki. Generał Okulicki został skazany na 10 lat więzienia, Jankowski na 8 lat, Bień i Jasiukowicz na 5 lat. Pozostali otrzymali kary od 1,5 roku do 4 miesięcy więzienia.
– Proces szesnastu był jawnym pogwałceniem prawa międzynarodowego, które nie uznaje sądzenia przywódców państwowych jednego kraju przez sądy innych państw – podkreślał dr Kamiński.
Trzech ze skazanych nigdy już nie opuściło sowieckich więzień. Zmarli w nich: generał Okulicki, Jasiukowicz i Jan Jankowski. Według władz radzieckich przyczynami zgonów były choroby, jednak prawdopodobnie wszyscy zostali zamordowani.
Pozostali skazani po odbyciu kary wrócili do kraju. Ale i w ojczyźnie spotkały ich kolejne represje i aresztowania ze strony ówczesnych władz państwa.
autor zdjęć: Wikipedia
komentarze