To była jedna z najważniejszych i największych bitew I wojny światowej. Sto lat temu, 2 maja 1915 roku pod Gorlicami starło się 300 tysięcy żołnierzy niemieckich, austriackich i rosyjskich. Klęska Rosjan umożliwiła przełamanie frontu wschodniego i przyspieszyła upadek caratu, wpłynęła też na powstanie niepodległej Polski.
O 6 rano w niedzielę 2 maja 1915 roku ponad tysiąc niemieckich i austrowęgierskich dział rozpoczęło pod Gorlicami ostrzał rosyjskich pozycji. Zaczęła się bitwa uważana za jedną z przełomowych operacji I wojny Światowej na froncie wschodnim.
Pomoc Niemiec
– Trwająca od lata 1914 roku wojna nie rozwijała się korzystnie dla państw centralnych. Ofensywa niemiecka we Francji została zatrzymana i zamieniła się w wojnę pozycyjną – mówi Jakub Nowacki, badacz dziejów XX wieku. Na wschodzie zaś armia rosyjska zajęła znaczną część Galicji. – Dlatego wiosną 1915 roku Niemcy i Austriacy zdecydowali się przełamać rosyjski front. Na miejsce ataku wybierano okolice Gorlic w Beskidzie Niskim – dodaje historyk.
Jednak zmęczone walkami oddziały austriackie nie były w stanie przeprowadzić ofensywy. Dlatego na prośbę szefa sztabu c.k. armii marszałka Franza Conrada von Hötzendorfa, gen. Erich von Falkenhayn, naczelny dowódca wojsk niemieckich utworzył 11 Armię Niemiecką. Formacją dowodził gen. August von Mackensen.
W tajemnicy przed przeciwnikiem, pod koniec kwietnia, siły niemieckie przerzucono w okolice Gorlic. 11 Armia miała przejąć główny ciężar uderzenia. Generałowi von Mackensen podporządkowano też dwie formacje austro-węgierskie: 4 Armię, która atakowała na północy i 3 Armię – stanowiącą skrzydło południowe.
W skład tych sił wchodziła też 12 Dywizja Piechoty nazywana „Krakowską”, ponieważ służyli w niej prawie sami Polacy. W sumie na 35-kilometrowym froncie do walki szykowało się około 217 tys. żołnierzy państw centralnych.
Carskie siły były znacznie skromniejsze. Broniąca pozycji w rejonie Gorlic 3 Armia gen. Radko Dimitriewa liczyła tylko 80 tys. żołnierzy i około 200 dział.
Szala zwycięstwa
2 maja podczas czterogodzinnej kanonady atakujący wystrzelili 700 tysięcy pocisków. O 10 rano po huraganowym ogniu artylerii ruszyło natarcie piechoty. Żołnierze bez problemu opanowali pierwszą linię okopów, jednak w kolejnych niezniszczonych rowach strzeleckich napotkali silny opór rosyjski. Zacięte walki trwały m.in. na prawym skrzydle, gdzie 11 Dywizja Piechoty dopiero pod wieczór zdobyła wzgórze Zamczysko.
Natomiast 12 „Krakowska” Dywizja stoczyła krwawą walkę o dominujące nad okolicą wzgórze Pustki. Opór ukrytych w lesie Rosjan przełamano po godzinnej walce na bagnety. Pułki z polskimi żołnierzami straciły jednak w starciu prawie 900 osób.
Wczesnym popołudniem wojska niemieckie wkroczyły do Gorlic. „O godzinie 3.30 wjeżdża na rynek pierwszy patrol Bawarczyków. Chlebem i solą tych trzech witając bohaterów, składam im w najserdeczniejszych słowach podziękowanie” – napisał w pamiętniku wojenny burmistrz miasta ks. Bronisław Świeykowski.
Tego dnia 17 tys. Rosjan dostało się do niewoli, przypuszczalnie drugie tyle poległo lub odniosło rany. Straty niemieckie i austriackie to ponad 8 tys. żołnierzy. Wszyscy polegli spoczęli w Beskidzie Niskim na 90 wybudowanych przez Austriaków wojennych cmentarzach.
Sprawa polska
Po klęsce pod Gorlicami front został przełamany i Rosjanie rozpoczęli odwrót na wschód. Padały kolejno Jasło, Tarnów, Rzeszów, Przemyśl, a 22 czerwca także Lwów. – Bitwa pod Gorlicami była podstawą dalszych sukcesów wojsk niemieckich i austriackich na froncie wschodnim, aż do zakończenia I wojny – napisał we wspomnieniach gen. von Falkenhayn.
Jak zaznacza Jakub Nowacki, bitwa przyspieszyła upadek carskiej Rosji i wybuch rewolucji. Miała też wpływ na powstanie niepodległej Polski. – Dzięki niej prawie wszystkie nasze ziemie znalazły się w rękach państw centralnych, które dla pozyskania przychylność Polaków zgodziły się na utworzenie pierwszych zrębów państwowości polskiej – wyjaśnia historyk. Zaowocowało to w 1918 roku odzyskaniem przez nasz kraj niepodległości.
W tym roku z okazji stulecia bitwy zaplanowano w Gorlicach huczne obchody: konferencje, rajdy śladami walk, wystawy, koncerty orkiestr wojskowych. Dziś też będzie miała miejsce rekonstrukcja bitwy z udziałem ponad pół tysiąca uczestników.
– Gdybym miał powiedzieć, które dni w moim życiu zawodowym były dla mnie najważniejsze, to były to 2 i 3 maja 1915 roku, gdy ze wzgórz na zachód od Gorlic widziałem pobite wojska rosyjskie w odwrocie – stwierdził po bitwie marszałek von Hötzendorf.
autor zdjęć: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Wikipedia
komentarze