Polska z zadowoleniem przyjmuje zwolnienie inspektorów wojskowych OBWE – napisały we wspólnym oświadczeniu MON i MSZ. Siedmiu żołnierzy przez ponad tydzień było przetrzymywanych przez prorosyjskich separatystów w Słowiańsku. – Nie byliśmy źle traktowani – mówił zaraz po uwolnieniu mjr Krzysztof Kobielski.
Minister obrony Tomasz Siemoniak poinformował w nocy z soboty na niedzielę, że polski oficer jest już w kraju. Wieczorem poleciał po niego do Kijowa wojskowy samolot.
Wcześniej z PAP rozmawiał Robert Kupiecki, wiceminister obrony narodowej. Przedstawiciel MON nie chciał mówić o okolicznościach uwolnienia porwanych obserwatorów misji OBWE. – To zbiorowy wysiłek wielu państw na przestrzeni ostatnich dni, ale to nie miejsce i czas, byśmy rozmawiali o kulisach negocjacyjnych. Jesteśmy wszyscy szczęśliwi, że w najbliższych godzinach zakończy się ta ośmiodniowa epopeja – powiedział.
Minister Kupiecki podkreślił, że uprowadzenie nigdy nie powinno było mieć miejsca. – Porwani zostali przedstawiciele społeczności międzynarodowej, chronieni immunitetami dyplomatycznymi, wykonywali misję w imię międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa. Porwania to nie jest sposób walki politycznej, niezależnie od motywacji porywaczy. Wielokrotnie podkreślali to przedstawiciele władz Polski i innych krajów, jednoznacznie potępiając takie działania – zaznaczył.
Wśród zatrzymanych 25 kwietnia przez prorosyjskich separatystów było siedmiu oficerów: trzech Niemców, Polak, Czech, Szwed i Duńczyk. Towarzyszyło im dwóch tłumaczy oraz pięciu ukraińskich wojskowych. Po dwóch dniach zwolniono – ze względu na stan zdrowia – Szweda. – Nie byliśmy źle traktowani, choć było wiele momentów, w których czuliśmy zagrożenie – mówił zaraz po odzyskaniu wolności mjr Krzysztof Kobielski. Polski oficer opowiedział dziennikarzom TVN24 o okolicznościach zatrzymania i warunkach, w jakich byli przetrzymywani. Członkowie misji OBWE przez cały czas byli odcięci od źródeł informacji, zabrano im nawet zegarki.
Dopiero w sobotę rano obserwatorzy usłyszeli rozmowę telefoniczną lidera separatystów Wiaczesława Ponomariowa, który mówił, że może uwolnić przetrzymywanych. Poproszony o komentarz do słów Ponomariowa, według którego obserwatorzy byli „gośćmi”, mjr Kobielski powiedział: „trudno czuć się gościem, kiedy wokół nieustannie znajdują się uzbrojeni ludzie”.
Obserwatorzy OBWE wyjechali na Ukrainę, by pilnować przestrzegania porozumienia zawartego w połowie kwietnia w Genewie przez szefów dyplomacji USA, UE, Ukrainy i Rosji. Zostali zatrzymani przez patrol separatystów przed Słowiańskiem. Zaraz po uwolnieniu przejechali do Doniecka, skąd wieczorem odlecą do Berlina. – Moi koledzy, ministrowie z państw z których pochodzą obserwatorzy, planują przyjazd do Berlina. Chcą powitać uwolnionych i razem z nimi wrócić do ojczystych krajów – zapowiedziała Ursula von der Leyen, niemiecka minister obrony.
Tymczasem polskie Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydały wspólne oświadczenie na temat uwolnienia wojskowych. „Wyrażamy nadzieję, że ten godny pożałowania incydent nie wpłynie negatywnie na działalności Specjalnej Misji Monitoringowej OBWE, której zadaniem jest śledzenie i stabilizacja sytuacji na Ukrainie oraz innych misji OBWE nad Dnieprem” – czytamy w oświadczeniu.
Prorosyjscy separatyści od kilku tygodni są aktywni na południowym wschodzie Ukrainy. Dążą do uniezależnienia tych terenów od rządu w Kijowie. W tym czasie zajęli m.in. blisko 120-tysięczny Słowiańsk. W piątek rano ukraińska armia wspierana przez siły MSW rozpoczęła tam akcję antyterrorystyczną. W wyniku ofensywy z lądu i powietrza została odbita większa część miasta. Rosja nazwała operację „aktem kryminalnym” i „zbrodnią”.
Źródła: PAP, bbc.co.uk, bild.de, TVN 24
* * * * *
Oświadczenie MSZ i MON w związku ze zwolnieniem inspektorów wojskowych OBWE
Polska z zadowoleniem przyjmuje zwolnienie inspektorów wojskowych Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, w tym obywatela RP, przetrzymywanych jako zakładnicy przez prorosyjskich separatystów w Słowiańsku.
Dziękujemy państwom, organizacjom i osobom zaangażowanym w uwolnienie zakładników. Jednocześnie stanowczo potępiamy porywanie ludzi jako metodę realizacji jakichkolwiek celów politycznych.
Wyrażamy nadzieję, że ten godny pożałowania incydent nie wpłynie negatywnie na działalność Specjalnej Misji Monitoringowej OBWE, której zadaniem jest śledzenie i stabilizacja sytuacji na Ukrainie oraz innych misji OBWE nad Dnieprem. Polska potwierdza swoje poparcie dla działań stabilizacyjnych na Ukrainie prowadzonych pod egidą OBWE.
Zdecydowanie potępiamy wykonawców i inspiratorów działań służących destabilizacji sytuacji na Ukrainie oraz godzących w jej bezpieczeństwo oraz integralność terytorialną.
płk Jacek Sońta
rzecznik prasowy MON
Marcin Wojciechowski
rzecznik prasowy MSZ
autor zdjęć: itsector
komentarze